Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieje jednej ballady

Redakcja
Fot. archiwum zespołu Zayazd
Fot. archiwum zespołu Zayazd
"Czuję zawsze głęboki podziw i szacunek dla twórców, którzy potrafią wywołać u mnie »gęsią skórkę«, nie używając werbli i fanfar i gromko brzmiących frazesów. Oszczędna muzyka i zwyczajne (lecz nie proste!) słowa opowiadające niezwykłe historie trafiają mnie najgłębiej. I najtrwalej. (...) Prześlę tę piosenkę swojemu synowi, siostrze, przyjaciołom... Im warto. Jednak zdecydowana większość znajomych skwituje ją słowami »fajne...«. I pójdzie na piwo. Smutne to. Dziękuję, Panie Lechu".

Fot. archiwum zespołu Zayazd

Patriotyzm w czasach pokoju

To tylko jeden z listów, jaki dotarł do Lecha Makowieckiego po radiowej premierze ballady "Katyń 1940 (ostatni list)". Był wrzesień 2007 roku. Utwór otrzymał III nagrodę w konkursie ogłoszonym przez ZAKR i MON na piosenkę patriotyczno-wojskową, wydawało się więc, że może stać się przebojem. - Niestety, stacje radiowe nie wykazały większego zainteresowania, redaktorzy muzyczni mówili, że słuchacze mają dość martyrologii, że piosenka nie ma szans na wejście na listy przebojów - wspomina Lech Makowiecki. Nieco rozżalony wrzucił więc balladę do internetu. Tak zaczęła się kariera "Ostatniego listu". Niemal 350 tysięcy wejść na teledysk umieszczony w serwisie YouTube, do tego kilkanaście przeróbek, listy od wzruszonych słuchaczy. I wreszcie, przed kilkoma tygodniami, płyta zatytułowana właśnie "Katyń 1940. Ostatni list", zawierająca pisane przez 30 lat patriotyczne piosenki Lecha Makowieckiego.

Makowiecki nie jest na polskim rynku postacią anonimową. Spory sukces odniósł wraz z działającym do połowy lat 80. zespołem "Babsztyl", funkcjonującym w nurcie tzw. piosenki studenckiej. Po rozstaniu z tą grupą założył istniejący do dziś zespół "Zayazd", wykonujący muzykę familijną i folkową. Tę płytę Makowiecki firmuje jednak tylko swoim nazwiskiem, choć muzycy "Zayazdu" współpracowali oczywiście przy jej nagrywaniu.

Lech Makowiecki śpiewa nie tylko o Katyniu. W jego piosenkach pojawiają się inne ważne wydarzenia z historii Polski. Powstanie warszawskie, bitwa o Monte Cassino. Piosenka "Klasztor" powstała przed 30 laty, dzięki wycieczce jaką autor odbył po Włoszech. Gdy zmęczony i wzruszony dotarł pieszo na szczyt Monte Cassino, spotkał się ze złośliwym śmiechem dwóch Niemców, siedzących w ekskluzywnym mercedesie... Historia poniekąd przypominająca opisaną przez Andrzeja Brychta w opowiadaniu "Dancing w kwaterze Hitlera", znanym także z wersji filmowej.

Bezpośredni asumpt do nagrania tej płyty dało Makowieckiemu to, co zdarzyło się w Polsce po katastrofie smoleńskiej. Tysiące ludzi modlących się, płaczących, palących znicze. - To uświadomiło mi, że są jeszcze ludzie, którzy chcą słuchać takich piosenek - mówi Makowiecki, który w końcu zebrał w całość utwory pisane przez lata z potrzeby ducha, inspirowane - jak mówi - obejrzanymi filmami, np. serialem "Kolumbowie", i przeczytanymi książkami. A opinie wielu słuchaczy były zachęcające. "Panie Lechu, ale mnie Pan załatwił! Całe szczęście, że nie włączyłem tego w pracy, bo już bym był rozwalony. Słucham chyba z 7. raz, w kółko. Zastygam z bólu, bardzo boli. Ja nadwrażliwy jestem. Tak jakbym to sam przeżywał, ten brzozowy lasek... Jasna cholera. Bardzo boli, ale też bardzo oczyszcza. Przywołuje do porządku, do hierarchii wartości, tak, wartości. Bo to w gruncie rzeczy piosenka o wartościach, które dziś jakby zeszły na daleki plan. To pewnie krzywdzące dla młodych, ale wielu zapewne nie ma pojęcia, o jakie wartości chodzi. Coś złego się dzieje z ludźmi. Chyba mamy za dobrze. I dostajemy na łeb. A tymczasem potrzeba tak niewiele. Wystarczy się czasami zatrzymać trochę. Bardzo dziękuję" - pisał jeden ze słuchaczy.
Ze wspomnianym dniem 10 kwietnia i piosenką katyńską wiąże się pewna, wręcz metafizyczna historia. - Pierwszy teledysk do tej piosenki nagraliśmy w warunkach półamatorskich. Powstał jednak drugi, w pełni profesjonalny. TVP zaplanowała premierę na 10 kwietnia, dzień wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. W piątek wystąpiłem nawet w "Teleekspresie", zapowiadając film. To, co się stało 10 kwietnia sprawiło jednak, że piosenka przegrała z historią, pozostało mi więc jedynie umieścić ten teledysk w internecie - wspomina Lech Makowiecki.

"Dziękuję za ten film. Mój pradziadek dostał się do sowieckiej niewoli na Kresach w roku 1939, był oficerem Wojska Polskiego w stanie czynnej służby. Wiem, że schwytano go pod Wilnem. Sowieci przerzucali go z miejsca na miejsce w głębi Sowieckiej Rosji, aż słuch po nim zaginął. Mam po nim kilka pamiątek i zdjęcia oficerskie na Kresach. Nie wiem nawet, gdzie mam palić znicz, ale zawsze go zapalam i zostawiam w Katyniu za wszystkich, którzy, jak mój pradziadek, nigdy nie wrócili już do ojczystego domu" - pisze na portalu YouTube internauta używający nicka masakra.

Niektórzy z internautów podkładają pod nagranie piosenki własne filmiki, często wykorzystujące kadry z "Katynia" Andrzeja Wajdy, kilku umieściło w internecie własne wykonania ballady. "Mam łzy w oczach, oglądam to nagranie po raz trzeci. Gratulacje za wykonanie tego utworu. Nie jest on łatwy w szczególności, gdy ma się świadomość, że upamiętnia on Zbrodnię Katyńską" - napisał jeden ze słuchaczy tej prostej, śpiewanej przy gitarze, wersji. Inny dodał: "Chcę się tego nauczyć, podasz mi akordy?". Nie wszystkich jednak zachwyca sposób, w jaki fani Makowieckiego manifestują swój entuzjazm. "Lech Makowiecki jest jednym z lepszych polskich piosenkarzy (pieśniarzy?) i autorów - jednak ilość mutacji "Katynia 1940" na YT sprawia, że utwór ten staje się patriotycznym disco polo - a szkoda, bo muzyka i słowa niezłe są" - pisze jeden z komentatorów.

Lech Makowiecki, pytany o to, dlaczego pisze takie właśnie piosenki, odpowiada po prostu: - Ktoś musi. Często dziennikarze zadają mi pytanie, czym jest patriotyzm w czasach pokoju. Odpowiadam tak: po pierwsze, trzeba mieć dzieci. Po drugie, trzeba je wychować na przyzwoitych ludzi.

Nie wiem, czy można to nazwać modą, ale tematy z polskiej historii pojawiają się w utworach muzyki popularnej dość często, by wymienić tylko Agę Zaryan, grupę Lao Che czy Elektryczne Gitary. Tak zresztą było i dawniej (partyzanckie piosenki Czerwonych Gitar, z "Białym krzyżem" na czele, wciąż są pamiętane), ale w czasach PRL były oficjalnie popierane. Dziś powstają z potrzeby serca. Światowy sukces odniosła na przykład szwedzka grupa Sabaton, śpiewająca m.in. o bitwie nad Wizną i Powstaniu Warszawskim. - Chwała im za to, ale trzeba pamiętać, że Sabaton opiewa też wojenne sukcesy marszałka Rommla. Dla nich to raczej sposób na życie i na sukces, co nie umniejsza zasług zespołu dla przypomnienia polskiej historii - stwierdza Lech Makowiecki.
W czasach PRL ważna, o ile nie najważniejsza, część życia kulturalnego toczyła się w tzw. drugim obiegu. Chociaż oficjalna cenzura zniknęła wraz z upadkiem komunizmu, drugi obieg nadal funkcjonuje. Nie prześladowany, co prawda, przez władze, ale często lekceważony przez zawiadujących dominującymi mediami. I spychany na margines, jak chociażby telewizja Trwam - jedyna, która chciała nagrać na swe potrzeby kilka teledysków z piosenkami Lecha Makowieckiego. Na szczęście jest jeszcze internet, w którym niezależni twórcy zdobywają często popularność przewyższającą artystów lansowanych w oficjalnych mediach.

Właśnie dzięki takim twórcom jak Lech Makowiecki możemy mieć pewność, że polska historia nie będzie zapomniana. Bo, jak śpiewa on w jednej z piosenek: "Choć w czterdziestym czwartym stanął czas, żyją wciąż, bo żyją w nas"...

Włodzimierz Jurasz

Piosenki Lecha Makowieckiego można znaleźć m.in. na stronie www.zayazd.pl

LECH MAKOWIECKI

Patriotyzm

Pytasz mnie: "Co to jest Patriotyzm?

Na co komu potrzebna Ojczyzna?..."

Roztapiamy się w tyglu Europy,

A ja tylko o ranach i bliznach...

Dziwisz się, po co ten cały bagaż:

Hymn, sztandary, historia i wiersze...

Jak objaśnić to komuś, kto zwykle

Czyta tylko instrukcję playstation?...

Wiem... Nie było już dawno tu wojen...

Jest internet, McDonalds i stringi...

Mądrych ludzi obrzuca się błotem...

Na przywódców ogłasza castingi...

Rządzą chłopcy w przykrótkich spodenkach,

Chleb drożeje, tanieją igrzyska...

Rozszczekała się w mediach nagonka;

Lepkie kłamstwo wylewa się z pysków...

Złodziej dzierży dziś klucze do banku...

Błazen mieni się dumnie Stańczykiem...

"Autorytet" wystawię na sprzedaż

Swe poparcie - za euro-srebrniki...

Mówisz mi: "To jest chyba normalne!

Cały świat przecież "jedzie po bandzie"...

Dla nas liczy się, wiesz... Tu i teraz...

Taki czas... Bawmy się w Eurolandzie!"

"Wolność mamy... Więc "róbta co chceta!"

Kto nie umie się bawić, niech spada!..."

Ja coś mówię o tańcu Chochoła,

Ty nie kumasz nic z tego, co gadam...

Masz licencjat, brak zasad i power.

Chamski Pi-aR pozwoli wyjść z cienia...

Nauczyli cię prawie wszystkiego,

Odebrali zaś zdolność myślenia...

"Miałeś, chamie, złoty róg, (...)

ostał ci się ino sznur"

"A mury rosną, rosną, rosną...

Łańcuch kołysze się u nóg..."

Pytasz mnie: "Co to jest PATRIOTYZM?"...

Wielu mędrków wciąż nad tym się trudzi...

Patriotyzm na dziś - to mieć dzieci...

I wychować je... Na dobrych ludzi...

LECH MAKOWIECKI

"Katyń 1940" (ostatni list)

Skreślam dziś do Ciebie kilka słów,

Chociaż wiem, nie dojdą chyba znów...

Piszę stąd do Ciebie ten ostatni raz:

Żegnaj już, kochanie... Na mnie czas...

Nocą wciąż te same miewam sny:

Piękną panną młodą jesteś w nich...

Synek pewnie urósł... Za mnie przytul go...

Teraz jeszcze trudniej odejść stąd...

Teraz jeszcze trudniej odejść stąd...

W takiej, jak ta, chwili chce się żyć...
Wszystko jest nieważne - byle być...

Lecz wyboru nie dał dobry Bóg;

Stoję dziś u kresu moich dróg...

Każą nam wysiadać... To już tu?...

Ten brzozowy lasek - to mój grób...

Jeszcze tylko westchnę jeden raz...

Jeszcze myśl ostatnia: Kocham Was...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski