W regulaminowym czasie mecz, który rozgrywany był na obiekcie Dąbrovii, zakończył się wynikiem 1-1, po dogrywce nadal był remis, z tym że 2-2. O zwycięstwie i awansie do rozgrywek o PP na szczeblu Małopolskiego ZPN zadecydowały rzuty karne. Bezbłędnie wykonywali je piłkarze z Nowego Wiśnicza i ostatecznie pokonali rezerwy Dąbrovii 5-3. - Przy odrobinie szczęścia mogliśmy ten mecz wygrać, gdyż w przedostatniej minucie dogrywki po kapitalnym uderzeniu Ireneusza Minora piłka trafiła w poprzeczkę. Oceniając jednak obiektywnie przebieg meczu to zespół Szreniawy był zdecydowanie lepszy od nas i w wielu elementach nas przewyższał. Nasza drużyna zagrała jednak z niesamowitą ambicją, zostawiając na boisku sporo zdrowia. Zagraliśmy po prostu najlepiej jak potrafiliśmy i za to chcę podziękować wszystkim zawodnikom. Na szczególne wyróżnienie zasłużył natomiast bramkarz Mariusz Nowak, który znakomicie spisywał się w trakcie meczu natomiast w końcówce dogrywki grał w dodatku z kontuzją stawu skokowego - podkreślił grający trener rezerw Dąbrovii Paweł Trzpit.
IV-ligowcy z Nowego Wiśnicza przez większą część spotkania posiadali zdecydowaną przewagę. - Przyjechaliśmy do Dąbrowy Tarnowskiej w nieco osłabionym składzie, mimo to nie sądziłem, że aż tak długo będziemy musieli walczyć, by pokonać ambitnych gospodarzy. Momentami brak skuteczności naszych zawodników pod bramką rywali był irytujący. Z dużą łatwością wypracowywaliśmy sobie bowiem sytuacje strzeleckie, jednak nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Rywale długo szczęśliwie się bronili, ale w serii rzutów karnych byliśmy już bezbłędni - mówił trener Szreniawy Dariusz Siekliński.
(PIET)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?