Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięciu z Pawiaka

Paweł Stachnik
24 kwietnia 1906 r. W Bojowcy PPS brawurowo uwalniają więźniów z warszawskiego Pawiaka. Bez jednego strzału wywożą dziesięciu towarzyszy.

Wiosną 1906 r. w Królestwie Polskim trwały represje przeciwko uczestnikom rewolucyjnych wystąpień. Na falę społecznych strajków i demonstracji władze carskie, odpowiedziały wzmożeniem terroru. Wprowadzono stan wojenny, przeprowadzano masowe aresztowania, skrócono procedury śledcze i sądowe, kary wobec działaczy politycznych - w tym egzekucje - wykonywano nawet bez wyroków sądowych. Na początku roku w więzieniach w Kongresówce siedziało ponad 4,5 tys. więźniów politycznych.

Było wśród nich dziesięciu działaczy robotniczych przetrzymywanych w więzieniu śledczym przy ul. Pawiej w Warszawie (nazywanym Pawiakiem). Siedmiu z nich było członkami PPS-u, dwóch należało do „Proletariatu”, a jeden do endeckiego Narodowego Związku Robotniczego. Byli oskarżeni o zamachy bombowe, za co groziła im kara śmierci.

Dwaj z nich, członkowie PPS Maksymilian Horwitz i Paweł Lewinson, obmyślili plan ucieczki. Plan był odważny, by nie powiedzieć awanturniczy: zakładał, że dziesięciu zagrożonych karą śmierci więźniów zostanie odebranych z Pawiaka przed członków Organizacji Techniczno-Bojowej PPS przebranych w mundury rosyjskich żandarmów pod pozorem przewiezienia na Cytadelę.

Na dowódcę konwoju wybrano Jana Jura-Gorzechowskiego, który ze względu na prezencję dobrze nadawał się do roli rotmistrza żandarmerii. Jako że Gorzechowski słabo mówił po rosyjsku uczyniono z niego bałtyckiego Niemca - barona von Budberga. Sześciu pozostałych PPS-owców miało odgrywać role żandarmów. By właściwie się zachowywali szkolił ich sprzyjający rewolucji rosyjski porucznik artylerii Aleksander Biełokopytow.

Zgromadzono broń, krawcy z PPS uszyli odpowiednie mundury, a drukarze przygotowali fałszywe dokumenty. Na blankiecie z kancelarii oberpolicmajstra Warszawy Piotra Meyera wypisano rozkaz dla naczelnika więzienia nakazujący wydanie rotmistrzowi żandarmerii baronowi von Budbergowi dziesięciu wymienionych więźniów celem przewiezienia ich do X Pawilonu Cytadeli. By zapewnić akcji większe szanse spiskowcy dotarli do pomocnika naczelnika więzienia do spraw więźniów politycznych Eugeniusza Dorengowskiego i zapewnili sobie jego współpracę wręczając mu 10 tys. rubli.

23 kwietnia o godz. 23 uczestnik spisku Feliks Kon zadzwonił do kancelarii Pawiaka i odbył rozmowę z Dorengowskim. Ten przekazał następnie podwładnym, że dzwonił oberpolicmajster Meyer z poleceniem podstawienia karetki więziennej dla dziesięciu więźniów. Około godz. 2 pod Pawiak podjechały dwie dorożki, z których wysiedli żandarmi z Jurem-Gorzechowskim na czele. Zachowywał się on jak przystało na oficera-arystokratę, tj. wyniośle i ze zniecierpliwieniem.

Wymienieni w rozkazie więźniowie zostali wywołani z cel, a jako że ze względów bezpieczeństwa nie wtajemniczono ich w plan, byli przekonani, że jadą do Cytadeli na egzekucję. Ociągali się więc z wyjściem, rozdawali rzeczy, żegnali się z kolegami, a mający na koncie wiele ucieczek Stefan Judycki rzucił się na eskortę podczas przeprowadzania do karetki. Musiano użyć wobec niego siły.

Gdy więźniów załadowano do środka konwój szczęśliwie wyjechał z Pawiaka. Za bramą jeden z „żandarmów” poinformował więźniów, że zostali uwolnieni. Więziennego woźnicę zwabiono z kozła i uśpiono chloroformem. Karetkę doprowadzono do leżącego na uboczu ogrodu Piotra Hosera przy ul. Żytniej 34. Tam wszyscy nałożyli cywilne ubrania i przedostali się do przygotowanych wcześniej mieszkań. Następnie zaś - ogoleni, przebrani i zaopatrzeni w fałszywe dokumenty - zostali przejęci przez PPS-owskich kolejarzy, którzy przerzucili ich do Krakowa.

Rano na murach miasta warszawiacy mogli przeczytać plakaty: „Zawiadomienie. Dziś w nocy wyrwaliśmy opryszkom carskim z Pawiaka wszystkich tych więźniów, którym groziła kara śmierci. Było ich dziesięciu - wszyscy są wolni. Warszawa, d. 24 kwietnia 1906 r. CKR PPS”.

Władze niezwłocznie wdrożyły śledztwo. Podejrzenia kierowały się w stronę Dorengowskiego, który jednakże zarzekał się, że nie miał z akcją nic wspólnego. Ostatecznie Dorengowskiego i jego zastępcę przeniesiono na niższe stanowiska.

W 1931 r. wytwórnia Blok-Muza-Film nakręciła film fabularny pt. „Dziesięciu z Pawiaka” oparty na wspomnieniach i wskazówkach Gorzechowskiego. Film zdobył wielką popularność i nagrody, a wyświetlano go jeszcze w 1938 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski