W ręce dżihadystów z Państwa Islamskiego, którzy opanowali duże rejony Syrii i Iraku, dostały się materiały radioaktywne z zakładów badawczych i szpitali - pisze "The Times". Mogą one posłużyć do budowy tzw. brudnych bomb, a nawet ładunków nuklearnych.
"Brudne" bomby stanowią niezwykle groźną kombinację ładunków konwencjonalnych z dodatkiem materiałów radioaktywnych. Na razie żadna grupa terrorystyczna nie zdetonowała takiej bomby. Jest jednak realna groźba, że terroryści z Państwa Islamskiego mogą być pierwsi. W swoim propagandowym magazynie napisali wprost: "Staramy się zdobyć broń nuklearną".
Najbardziej czarnego scenariusza obawia się Izrael. - Groźba nuklearnego ataku jest największym zagrożeniem dla naszego kraju - mówił na konferencji poświęconej sprawom bezpieczeństwa jeden z wysokich dowódców Izraela gen. Nimrod Sheffer.
O tym, jak groźne są "brudne" bomby przekonali wszystkich naukowcy z nuklearnego centrum badawczego Negev.
W ubiegłym roku odpalili jeden taki ładunek - podaje dziennik "Haaretz". Chcieli udowodnić, jak ogromne spustoszenie niewielka nawet "brudna" bomba może spowodować, jeśli zdetonuje się ją w miejscu publicznym. Chodzi nie tylko o dużą liczbę ofiar, ale także skażenie terenu na wiele miesięcy, a nawet lat.
Jak podają zachodnie źródła wywiadowcze, w ręce bojowników Państwa Islamskiego wpadło tylko po zajęciu Mosulu w północnym Iraku prawie 40 kg uranu zgromadzonego na miejscowym uniwersytecie. Mohamed Ali Alhakim, iracki ambasador przy ONZ, ostrzega, że z tego materiału dżihadyści mogą zbudować bombę jądrową.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?