Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzik potrafi być zły. Także w Myślenicach

Maciej Hołuj
Ryszard Ambroży przy jednym z żeremiów w Stróży
Ryszard Ambroży przy jednym z żeremiów w Stróży FOT. MACIEJ HOŁUJ
Przyroda. Tylko w tym sezonie myśliwi wypłacili rolnikom 40 tysięcy złotych odszkodowań za szkody wyrządzone przez dziki. Odstrzelono już 30 sztuk.

Niewielu myśleniczan zdaje sobie sprawę z tego, że żyje w świecie, w którym wokół nie brakuje dzikich zwierząt. A w niektórych przypadkach nawet... unikalnych.

Takich, które rzadko ogląda się na żywo. Bywa, że są one na wyciągnięcie ręki.

Dziki

Dziki nie należą do zwierząt rzadkich. Wręcz przeciwnie. Od kilku lat mieszkańcy powiatu myślenickiego skarżą się na te zwierzęta. Dziki niszczą im uprawy, są wszędobylskie. Jeszcze do niedawna ich plaga dotykała tereny rozciągające się od Sułkowic po Krzywczkę.

Teraz z podobnym problemem muszą pogodzić się także mieszkańcy gmin Myślenice i Pcim. – Dzików jest teraz w nadmiarze w okolicach Górnego Przedmieścia, Jasienicy, Bysiny, Trzebuni, Stróży, Trzemeśni i Poręby – mówi Ryszard Ambroży, myśliwy z myśle­nickiego koła łowieckiego „Orzeł”.

– Kiedyś nie było ich w tych miejscach. Dlaczego jest ich coraz więcej? Po pierwsze, podniosła się średnia temperatura roczna, wprawdzie tylko o jeden stopień Celsjusza, ale to wystarczy. Po drugie, mieliśmy do czynienia z wyjątkowo łagodną zimą, a to stwarza wspaniałe warunki do rozmnażania się dzików. Wreszcie po trzecie, poprawiła się zdrowotność lasu, a co za tym idzie dziki mają pod dostatkiem bukwy i żołędzi – mówi Ambroży.

– Od sześciu czy siedmiu lat mamy do czynienia z gwałtownym przyrostem dzika – potwierdza opinię kolegi Piotr Gorzelany także członek „Orła”. – Nie nadążamy z odstrzałem.

W sezonie 2013 sami tylko myśliwi „Orła” ustrzelili 30 dzików, kiedy w poprzednich sezonach pozyskiwali ich 10, w porywach 15. – W tym roku z rąk myśliwych padło już 30 sztuk, a gdzie tam jeszcze do końca roku? – mówi Ambroży. Tylko w tym sezonie koło wypłaciło rolnikom 40 tysięcy złotych odszkodowań za szkody wyrządzone przez dziki. – Musieliśmy dwa razy organizować składkę wśród członków koła, aby sprostać żądaniom rolników.

Zdaniem myśliwego dzik, przestanie już wkrótce stanowić problem.

– Przypuszczam, że stanie się tak już niedługo wobec nieopłacalności uprawy ziemniaka czy zbóż – dzik nie będzie miał czego pustoszyć i ze szkodnika stanie się... turystyczną atrakcją – prognozuje Ambroży.

Bobry

O żeremiach tych skądinąd sympatycznych zwierząt w okolicach cieków wodnych niedaleko Raby i na samej rzece słyszało się od pewnego czasu, ale mało kto wierzył w ich obecność w okolicach Myślenic.

– O tym, że są u nas bobry słyszałem już ... 20 lat temu – twierdzi Ambroży. – Miały budować żeremia przy ujściu Raby do Zalewu Dobczyckiego. Teraz żeremia znajdują się niedaleko górnego jazu.

Istotnie. Po krótkiej wyprawie przez wysokie trawy łąk leżących nad brzegami Raby można dotrzeć do jednego z nich. – Bobra nikt nie chce. Myśliwi nie chcą, bo nie ma z niego mięsa, choć podobno jego ogon był kiedyś spożywany jako potrawa postna. Ludzie też nie chcą, bo budując żeremia doprowadza do zalewania pół i łąk. W okolice Myślenic bobry dotarły wprost z Doliny Wisły.

Czarny bocian

Dla tego ptaka specjalnie stworzono obszar Natura 2000 rozciągający się od Kasinki do Pcimia. Czarny bocian jest rzadkością w skali europejskiej. Na terenie Myślenic występują prawdopodobnie dwie pary tych przepięknych ptaków. Jedna gniazduje w Pcimiu, druga na Zalewie Dobczyckim. Ptaki żerują na górnym jazie na Zarabiu.

Często można cieszyć oko ich widokiem, jak rozpościerają piękne skrzydła i naganiają nimi ryby, które potem czerwonym dziobem błyskawicznie wyławiają z wody i połykają. Mieszkańcy Europy sporadycznie mogą liczyć na takie widoki. Mieszkańcy Zarabia prawie codziennie.

Wilk

Kto kiedy słyszał o wilkach w myś­lenickich lasach? Było o nich cicho do momentu, w którym ważącego 60 kilogramów osobnika dwa lata temu potracił na zakopiance samochód. Ryszard Ambroży musiał wówczas skrócić cierpienia zwierzęcia. W swoim telefonie komórkowym myśliwy do dziś przechowuje zdjęcie wilczego tropu.

– Sfotografowałem ten ślad dwa lata temu w paśmie Mikołaja na czerwonym szlaku – mówi myśliwy. – To charakterystyczny trop, środkowa opuszka w kształcie serca, pozostałe opuszki, w przeciwieństwie do tropu psiego, nie łączą się.

Czy mamy obawiać się obecności wilków w myślenickich lasach? Skoro są na pewno pod Babią Górą, a wilk jest w stanie pokonać w nocy dystans 50 km, jest to całkiem możliwe. Ten, którego musiałem dobić dwa lata temu skądś się przecież tutaj wziął?

Niedźwiedź

Miś, który zginął pod kolami pędzącego zakopianką samochodu przed dwoma miesiącami był drugim niedźwiedziem, jaki w ostatnich kilkunastu latach „nawiedził” okolice Myślenic. Pierwszy pokonał Rabę w bród i czmychnął przez zakopiankę nie draśnięty. Drugi miał mniej szczęścia.

Inwazja niedźwiedzi, w przeciwieństwie do inwazji dzików Myślenicom raczej nie grozi. Na szczęście.

NIE DO WIARY
Łoś – to królewskie zwierzę pojawiło się kilka lat temu w Myślenicach na Dolnym Przedmieściu i w środku nocy stanęło przed bramą zakładu energetycznego. Pełniący swój dyżur stróż nocny zauważył go na ekranie monitoringu , wyszedł więc na spotkanie. Łoś nie zrazony obecnością człowieka odwrócił się majestatycznie i poczłapał ulicą w stronę miasta. (MH)

Napisz do autora
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski