Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki obóz w sercu miasta

Paweł Chwał
Strażnicy zastali na terenie obozowiska czterech bezdomnych
Strażnicy zastali na terenie obozowiska czterech bezdomnych Fot. Paweł Chwał
Tarnów. Bezdomni urządzili sobie koczowisko przy ulicy Krupniczej. Naznosili mebli, piją alkohol i śpią. Mieszkańcy okolicznych bloków mieli dość takich sąsiadów, ale obawiali się na nich donieść.

Wystarczy przejść wydeptaną ścieżką przez gęstwinę traw i krzewów, aby znaleźć się w dzikim obozowisku. Wokół paleniska stoi kilka kanap i stary fotel, a pod drzewami rozłożone są poniszczone wykładziny, dywany i koce, które służą lokatorom za posłanie.

Obozowisko powstało niemal w ścisłym centrum Tarnowa - przy ul. Krupniczej. Po sąsiedzku stoją bloki i prywatne domy. Do tej pory nikt nie zgłaszał jego istnienia policji ani straży miejskiej. - Ludzie wolą siedzieć cicho i nie wychylać się, żeby nie narażać się na zemstę z ich strony - mówi pani Anna, która mieszka w jednym z bloków przy Krupniczej.

Okoliczni mieszkańcy anonimowo narzekają, że dzicy lokatorzy utrudniają im życie. - Przesiadują tam całymi godzinami, również nocami. Znoszą z całej okolicy meble i śmieci. Urządzają głośne pijackie imprezy, kłócą się przy tym, przeklinają i przekrzykują - dodaje kolejna z kobiet, która nie chce podać swojego nazwiska.

Nakryli ich na rowerach

Strażnicy miejscy po raz pierwszy pojawili się w obozowisku w ubiegłym tygodniu. - Namierzenie tego miejsca to między innymi rezultat uruchomienia naszych patroli rowerowych. Z radiowozu to obozowisko jest kompletnie niewidoczne. Jeśli ktoś bliżej tutaj nie podejdzie, nie podejrzewa nawet, iż coś takiego funkcjonuje - przyznaje Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Tarnowie.

Teraz funkcjonariusze zastali na miejscu czterech bezdomnych. - Wszyscy to osoby dobrze nam znane, bez stałego meldunku, które w większości pochodzą spoza Tarnowa - mówi starszy inspektor Andrzej Kolak.

Strażnicy spisali dzikich lokatorów i nakazali im uprzątnąć obozowisko. Kiedy przed południem kontrolnie wrócili, bezdomnych nie było. Nadal znajdowały się tu przyniesione przez nich meble i inne sprzęty. Przy kanapach leżały m.in. damskie torebki i puste portfele. Nie można wykluczyć, że są one efektem kradzieży. W reklamówkach leżał chleb i inne produkty żywnościowe, a na siatce zawieszone były pojedyncze ubrania: bluzy i spodnie. - Skoro tego nie zabrali ze sobą, to najpewniej zamierzają wrócić - zauważa st. inspektor Robert Podgórski.

Obozowisko do rozbiórki

Strażnicy bezskutecznie próbowali skontaktować się z właścicielem działki, na której bezdomni urządzili sobie obozowisko. Chcą zobowiązać go do ogrodzenia i wykarczowania terenu. Najprawdopodobniej na koszt miasta usunięte zostaną meble. Być może uda się to zrobić w ramach zaplanowanej na ulicy Krupniczej akcji zbierania odpadów wielkogabarytowych. W przeciwnym razie potrzebna będzie interwencja ekipy Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych.

- Do tej pory likwidowaliśmy przede wszystkim dzikie wysypiska śmieci. Tego typu obozowiska to u nas rzadkość - przyznaje Krzysztof Golec z zakładu PUK przy ulicy Kąpielowej.

W tarnowskim Domu dla Bezdomnych Mężczyzn przebywa obecnie ponad 70 osób. To o ponad 20 mniej niż w miesiącach zimowych.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że część tych osób, które opuściły nasz ośrodek, zrobiła to celowo. Wolą koczować, zamiast dostosować się do wymogów, które zabraniają między innymi spożywania u nas alkoholu - dodaje Jerzy Maślanka, dyrektor ośrodka. - Takich osób nie jest wiele, ale swoim zachowaniem psują wizerunek innych bezdomnych, w tym naszych podopiecznych. Zawsze podkreślam, że nie każdy bezdomny to menel i koczownik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski