To właśnie Turcy narobili swego czasu dużego zamętu przy okazji niezwykle ważnej dla infrastruktury komunikacyjnej miasta inwestycji. Mowa o firmie Guris, która w atmosferze skandalu uciekła z placu budowy ronda Mogilskiego. Przedłużanie się tej budowy to koszmar trudny do zapomnienia.
A przecież przypomina się jeszcze międzynarodowa afera z udziałem zarządzanej przez Turków Cementowni Nowa Huta, gdzie przybysze znad Bosforu mieli przynieść wielomilionowe inwestycje, a skończyło się finansowymi tarapatami.
Teraz północną obwodnicę ma nam budować turecka spółka Gulermak. To rzecz jasna inna firma i inne czasy. Krakowianie nie są uprzedzeni, ale mając na uwadze doświadczenia sprzed lat w pełni odetchną, dopiero gdy drogą przejadą pierwsze samochody.
Bez względu na kraj pochodzenia wykonawcy, trzeba przecież pamiętać, że obecnie polski rynek budowlany przypomina statek rozpędzający się na wzburzonym oceanie. Z jednej strony do wydania są miliardy unijnych pieniędzy, ale z drugiej - drożeją materiały, coraz trudniej znaleźć wykwalifikowanych pracowników, a ci mają coraz większe wymagania finansowe.
O tym, jakie może przynieść to kłopoty, Gulermak przekonała się przy budowie metra w stolicy, gdy okazało się, że włoska Astaldi, druga z firm tworząca z Turkami konsorcjum ma problemy z realizacją innych kontraktów w Polsce. Gulmark podkreśla, że ich sytuacja jest stabilna. Nam pozostaje mieć nadzieję, że urzędnicy dobrze „prześwietlili” wykonawcę obwodnicy, bo na tę drogę Kraków dłużej już nie może czekać .
Czytaj także: Kraków. Turcy wybudują nam północną obwodnicę za półtora miliarda [WIZUALIZACJE]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?