Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Efekt rannego zwierza

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Po pięciu latach gnuśnej prezydentury nagle w Bronisławie Komorowskim obudził się polityk waleczny i sprawczy. Dla każdego, kto w toku tej kampanii obserwował nieporadne poczynania prezydenta – fajtłapy, ta nagła przemiana zdawać się musi niepodobieństwem.

Oto bez wahania prezydent wnosi do Sejmu istotny projekt noweli konstytucyjnej, otwierającej drogę do większościowego prawa wyborczego. I zapowiada skorzystanie po raz pierwszy ze swej kluczowej prerogatywy, jaką jest referendum, w którym stawia trzy kluczowe dla ustroju państwa pytania.

Pytanie o zakaz finansowania partii czyni z Komorowskiego głównego wroga wszystkich partii, znacznie groźniejszego od Kukiza, skoro chce on zabrać partyjnym bossom podstawę ich panowania: dziesiątki milionów publicznych pieniędzy, jakie co roku płyną do ich partyjnych kas. Z kolei kwestia interpretacji prawa podatkowego na korzyść obywatela czyni prezydenta wrogiem rządu Kopacz. Komorowski wniósł przecież tę inicjatywę do Sejmu jeszcze zeszłego roku, chwalił się nią publicznie, ale rząd – nie zważając na kampanię wyborczą – zablokował jego projekt przy pomocy powolnych sobie posłów. Umiejętną intrygę poprowadził minister finansów Szczurek. Komorowski dotąd milczał, jak gdyby godził się z tym lekceważeniem nie tylko jego urzędu, ale także jego podstawowych interesów wyborczych. Mali przedsiębiorcy, dla których taka rewolucja podatkowa miałaby największe znaczenie, to w Polsce – bagatela! – coś koło trzech milionów wyborców.

Ale pytanie najważniejsze w dzisiejszej sytuacji dotyczy systemu wyborczego. Komorowski inteligentnie przejmuje główny postulat Pawła Kukiza, stawiając zarazem tego ostatniego pod ścianą. „Zdrada PO” i samego Komorowskiego, która była przecież lejtmotywem kampanii Kukiza, sprawia, że ów broni się teraz rękami i nogami przed takim sojuszem, podnosząc zarzut, iż prezydent prowadzi fałszywą grę. Jeśli jednak okaże się, że referendum odbywa się naprawdę, Kukiz nie będzie miał innego wyjścia, niż wezwać swych zwolenników do głosowania „tak”.

Co ciekawe, akcja Komorowskiego stawia też w fatalnej sytuacji Andrzeja Dudę i PiS. Kaczyński przyzwyczajony bowiem do własnej bezwzględnej władzy nad partią, a zwłaszcza jej listą wyborczą, był zawsze przeciwnikiem JOW-ów. Ciekawe było obserwować, jak po niedzielnym głosowaniu ewoluuje stanowisko PiS. W niedzielę wieczór wiceprezeska partii Beata Szydło przekonywała, że nie wolno ignorować powstałego ruchu obywatelskiego Kukiza, a PiS widzi konieczność referendum. Następnego dnia ta sama Szydło w debacie z ministrem Nałęczem nie chciała już w ogóle odpowiadać na pytanie o JOW-y. A we wtorek bliski Kaczyńskiemu poseł Brudziński ogłaszał już, że partia jest przeciw JOW-om. Jak na dłoni widać było tu zakulisową interwencję prezesa Kaczyńskiego, który własną kontrolę nad partią ceni przecież znacznie bardziej od prezydenckiego zwycięstwa Dudy. Ale też w nie lepszej sytuacji Komorowski postawił PO, która niegdyś pozwoliła na zmielenie 750 tysięcy zebranych przez siebie podpisów w sprawie JOW-ów, co jej współzałożyciel Andrzej Olechowski cynicznie tłumaczy dzisiaj tym, iż wówczas „było to tylko ćwiczenie dla działaczy partyjnych”, aby zająć ich jakąś robotą, jaką było zbieranie podpisów. Można tylko zapytać, jak zatem potraktowano wtedy obywateli i własne państwo w owym „ćwiczeniu”?

Każde z tych trzech pytań referendalnych przywraca Komorowskiemu podmiotowość, nieoczekiwanie przemieniając wieloletniego „strażnika żyrandola” w polityka walczącego nie tylko o kształt państwa, ale i o własną przyszłość. Jest jasne, że ta polityczna odwaga przyszła na prezydenta dopiero wtedy, gdy nieoczekiwanie dla samego siebie został dotkliwie zraniony. Nie wiadomo, czy nie okaże się to odwaga spóźniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski