O tym się mówi
Historia ta powtarzanabyła długo jako przestroga przednadmierną czołobitnością inieprecyzyjnym tytułowaniem. Awięc czymś, co wPolsce jest naporządku dziennym. Wiadomo przecież, że Jan Olszewski naoficjalnych spotkaniach będzie zawsze "panem premierem", Aleksander Hall -"panem ministrem", zaś Andrzej Lepper -____też "panem premierem" (choć wszak wyżej wicepremierostwa nie wyskoczył).
Zły przykład idzie wdół. Kiedy powstały urzędy marszałkowskie, szybko pojawił się problem ztytułowaniem członków zarządu województwa. Że marszałek jest marszałkiem, awicemarszałkowie też marszałkami, to było oczywiste; ale jak zwracać się dodostojników, zasiadających wtym gremium? Przecież nikomu kulturalnemu nie przejdzie przez usta "panie członku"... Wymyślono więc, aby hurtem nazywać wszystkich najwyższych rangą urzędników wojewódzkiego samorządu marszałkami. Naszczęście ten jedyny, któremu pobrzmiewający surmami bojowymi tytuł przysługiwał lege artis, nie wnosił sprzeciwu.
Ale teraz podobno jest śmiesznie. Stary zarząd rozpierzchł się nacztery wiatry, jego członkowie poobejmowali różne posady, niekiedy niewiele wyższe aniżeli pisarz gminny antiquo modo-ajak niesie wieść gminna, wciąż bez żenady przyjmują miłe uchu zawołanie "panie marszałku".
Niby to nic, niby nie ma oczym mówić -ale czy naprawdę? Czy żałosna postszlachetczyzna musi wPolsce pokutować przez wieki całe? To może warto by pomyśleć oustawie, nadającej każdemu, kto obejmie urząd państwowy, dożytowni i____dziedziczny tytuł ekscelencji? Byłoby jeszcze śmieszniej. (DELL)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?