Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksperyment na Szekspirze

Łukasz Gazur
"Hamlet" według Szekspira w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej.

Krzysztof Garbaczewski dziś uchodzi za jednego z najciekawszych reżyserów roczników 80. w polskim teatrze. Mimo młodego wieczku (rocznik 1983) zdołał już stworzyć własny, rozpoznawalny styl. Czy będzie widoczny w jego "Hamlecie" według Szekspira, którego przygotowuje na deskach Starego Teatru w Krakowie?

Reżyser jest dzieckiem swoich czasów. Niepokorny, zadziorny, punkowy. Widać to już w warstwie narracji. Jego spektakle są zupełnie alinearne, biegną wbrew rozsądkowi chronologii. Garbaczewski zapętla wątki, by wyjaskrawić nieoczywistości i niuanse. Jakby żonglował faktami, by uświadomić, że historia może rozwijać się w wielu kierunkach.

Chętnie krąży między różnymi mediami. Dla niego teatr to nie tylko scena i aktorski gest. W swoich spektaklach wykorzystuje nowe technologie. Schładza gorący teatralny przekaz przez stosowanie ekranów i projekcji wideo. Dzięki temu za każdym razem ma się wrażenie, że spektakl toczy się "tu i teraz", ale także "gdzieś tam", poza światem wykreowanym na teatralnych deskach. Chce zwracać uwagę na to, co konstruuje dzisiejszy świat - telewizja, internet, kino. Ten kierunek dostrzegł już Stanisław Wyspiański, który chciał na scenie wykorzystać projektor. Garbaczewski jako pogrobowiec autora "Wesela"?

Młody reżyser chętnie eksperymentuje z klasycznymi tekstami, w które tchnie zupełnie nowe znaczenia. Przykłady można mnożyć. Tak było z "Balladyną" według Słowackiego, "Burzą" według Szekspira, "Odyseją" Homera, "Biesami" według Dostojewskiego. Ale opowiadał je zupełnie nowym językiem wizualnym. Współczesnym i świeżym.

W swoim teatrze stroni od natrętnej polityki i publicystycznych oczywistości. W swoich spektaklach punkt ciężkości stawia o poziom wyżej, sięgając po uniwersalne zagadnienia, bada granice i punkty krytyczne. Sprawdza cywilizacyjne doświadczenia człowieka. Stąd jego "Nirwana" była opowieścią o umieraniu na wiele sposobów i tym, co niesie ze sobą śmierć, "Chór sportowy" według Elfriede Jelinek stał się narracją na temat opresyjności języka i więzieniu, jakim mogą być stereotypy oraz kobiece i męskie role, "Odyseja"w końcu wpisana została w dyskusję na temat człowieka w świecie ponowoczesnym.

Czym będzie "Hamlet"? "Hamlet to sieć pajęcza, jego centrum to Elsynor, środowisko obce, dalekie od cywilizowanego świata, na które książę desperacko próbuje nanieść znaczenia. To usiane starymi cegłami pustkowie zaostrza ludzkie pragnienia i namiętności. Miłość jest tu potężniejsza, władza absolutna, a żądza to ścieżka prowadząca do śmierci. William Shakespeare swój utwór, ponoć najsławniejszy, prowadzi wątpiąc w sens odwetu. Czym jednak może być zemsta, gdy sprawcza moc Hamleta-Ducha przestaje działać?" - pytają twórcy najnowszej inscenizacji dramatu.

W Starym Teatrze Hamlet nie pojawiał się zbyt często. W 1957 roku wystawił go Roman Zawistowski - w scenografii Tadeusza Kantora i z Leszkiem Herdegenem w roli tytułowej. Kolejne trzy inscenizacje z lat 80. należały do Andrzeja Wajdy, który wyprowadził akcję na Wawel (Aktorzy Starego Teatru w scenach i monologach z Hamleta), a w roli tytułowej obsadził Jerzego Stuhra (Tragiczna historia Hamleta, księcia Danii) oraz Teresę Budzisz-Krzyżanowską (Hamlet IV). W 1975 roku zaawansowane próby Hamleta z Jerzym Radziwiłowiczem w głównej roli przerwała tragiczna śmierć Konrada Swinarskiego.

Na scenie zobaczymy zespół: Bartosz Bielenia, Bogdan Brzyski, Szymon Czacki, Małgorzata Gałkowska, Roman Gancarczyk, Zygmunt Józefczak, Paweł Kruszelnicki, Marta Ojrzyńska, Jaśmina Polak, Krzysztof Zawadzki, Krzysztof Zarzecki, Iwona Budner.
Premiera: 13 czerwca, godz. 19.15, Stary Teatr

Beat Generation, czyli życie w czasach kontrkultury
"Skowyt" to tekst manifest. Wydany w roku 1956 przez Allen Ginsberg poemat o chybotliwym społeczeństwie konsumpcyjnym, któremu grozi upadek. Ratunek i nieśmiertelność znaleźć można tylko na przeciwległym biegunie - w sztuce. Teraz stał się inspiracją spektaklu, który w Łaźni Nowej przygotowuje reżyser Maciej Podstawny.

"Skowyt" do dziś pozostaje dziełem awangardowym, które liryczne uniesienie potrafi zestawić z wulgaryzmami i karykaturalną wizją świata. Do dziś, mimo upływu lat, utwór budzi sporo kontrowersji.

Twórcy spektaklu nie ukrywają, że chcą przez pryzmat utworu z lat 50. pytać o współczesność. "Modne dziś słowo hipster oznaczało w latach 40. i 50. XX wieku białego, uczestniczącego w kulturze czarnego jazzu bepopowca. Dlaczego dzisiejsza hipsterska kultura jest w swych zasadniczych przejawach powierzchowna, nieuczestnicząca, nieryzykująca i zgromadzona wokół gadżetu?" - pytają twórcy.

Czy dziś możemy jeszcze wskrzesić zapisy z testamentu Beat Generation? Nazwa Beat Generation może oznaczać pokonanych, pobitych, ale i uczestniczących w rytmie, pulsujących, transowych. Może również, jak zinterpretował Kerouac, pochodzić od słowa "beatific", co oznacza "uświęcający", "błogosławiony". Na wielość możliwości sama w sobie już jest manifestem - wolności życia, swobody obyczajów, prawa do nieskrępowanej sztuki.

"Allen Ginsberg, Jack Kerouac, Gary Snyder, William S. Burroughs, Neal Cassady, Ken Kesey, Charlie Parker i kobiety - często bezimienne - przewijające się przez zmaskulinizowane środowisko Bitników, stanowili radykalną grupę towarzysko-artystyczną. Tworzyli oni osobną modę, muzykę, literaturę, styl zarabiania pieniędzy, ale też życia bez nich, model relacji z poprzednim pokoleniem, obyczajowość, religijność, seksualność. Pytania, które zadawali to formacyjne, pokoleniowe bomby" - piszą twórcy spektaklu.

Zobaczmy, na ile pokoleniowy manifest uda się odkurzyć Łaźni Nowej i reżyserowi Maciejowi Podstawnemu. Premiera: 11 czerwca, godz. 19, Łaźnia Nowa.

Magazyn Magnes

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski