MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Emerytura w Polsce

Redakcja
Kiedy doktor Jerzy Schabowski idzie spać, kładzie obok łóżka telefon. Bywa, że w środku nocy kilkakrotnie zostaje wezwany do chorego zwierzęcia. Następnego dnia czeka go zwykły dyżur w lecznicy weterynaryjnej pod Hamburgiem.

51-letni lekarz weterynarii mieszka i pracuje w Niemczech już od 1985 r. Po studiach, które ukończył na Akademii Rolniczej we Wrocławiu, pracował przez pięć lat w Racławicach. W 1985 r. spędził wakacje w Niemczech z żoną, która pochodziła z niemieckiej rodziny. Przekonał się wtedy, że mimo niezłej sytuacji finansowej, w Polsce ma znacznie mniejsze perspektywy rozwoju zawodowego. - W Niemczech już w latach osiemdziesiątych normą były specjalizacje w obrębie weterynarii. Używano tam wtedy leków nowszej generacji, podczas badań i zabiegów wykorzystywano najnowsze technologie, podczas gdy w Polsce wszystko opierało się na bardzo tradycyjnych metodach. Nie było to korzystne dla pacjentów ani nie zapewniało lekarzom komfortu pracy - tłumaczy swoją decyzję o wyjeździe.
Dr Schabowski pracuje w całodobowej lecznicy weterynaryjnej w miejscowości Damsdorf, 50 kilometrów od Hamburga. Oprócz codziennej pracy w gabinecie, weterynarze dzielą się nocnymi i weekendowymi dyżurami. Leczą wszystkie zwierzęta, ale specjalizują się w chorobach bydła i trzody chlewnej.
Jerzy Schabowski w Niemczech założył drugą rodzinę. Nie czuje się samotny, jak wielu Polaków, którzy wyjeżdżają z kraju "na chwilę" po to, by zarobić i jak najszybciej wrócić do bliskich. Czuje się w pełni akceptowany przez Niemców. Prowadzi z żoną dom otwarty, często organizują polsko-niemieckie spotkania w kręgu znajomych. Mimo to jest bardzo związany z Polską. Regularnie odwiedza kraj, każdy urlop spędza w rodzinnych stronach. W Niemczech prenumeruje polski tygodnik wydawany dla tamtejszej Polonii i ogląda polską telewizję. Wciąż poszerza się krąg rodaków, z którymi utrzymuje kontakt. Znaczna większość jego znajomych i przyjaciół to Polacy.
Mimo wszystko planuje jednak wrócić do kraju. - To prawda, że tutaj zarabiam dwa razy więcej niż mógłbym zarobić w podobnej lecznicy w Polsce, ale ciągnie mnie do korzeni. Przyjechałem do Niemiec w poszukiwaniu wyższego standardu życia i pracy. Znalazłem to, co chciałem, jednak nie wyobrażam sobie spędzenia reszty życia w obcym kraju. Być może się to zmieni, ale w tej chwili mogę powiedzieć, że wrócę do Polski, kiedy będę miał 65 lat. Na emeryturę - mówi Jerzy Schabowski.
KATARZYNA BASAJ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski