Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emil Drozdowicz: Czekamy na przełom

Rozmawiał Łukasz Madej
Ostatnio Emil Drozdowicz (16 goli) był wicekrólem strzelców I ligi
Ostatnio Emil Drozdowicz (16 goli) był wicekrólem strzelców I ligi Fot. Lucyna Nenow
Rozmowa z EMILEM DROZDOWICZEM, napastnikiem Termaliki Bruk-Betu Nieciecza.

– Pamięta Pan, ile bramek po trzech kolejkach minionego sezonu pierwszej ligi miała na koncie Termalica?

– Hmm, najpierw w pierwszym meczu strzeliliśmy sześć, później było... W sumie chyba dwanaście.

– Trochę mniej, dziewięć.

– Tak, faktycznie, przypominam sobie.

– A dziś, już w ekstraklasie, po takim samym czasie goli jest zero. Rzeczywiście tutaj tak ciężko?

– Na pewno trudniej. Odpowiem w taki sposób: myślę, że ciągle jesteśmy trochę wystraszeni. Za bardzo się boimy. Za bardzo gramy defensywnie, a za mało do przodu. Gra odbywa się na naszej połowie, więc przez to tracimy bramki. No i ani terenu nie zdobywamy, ani nie stwarzamy sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Do tego w drużynie jest jeszcze kilka kontuzji.

– Czym, stricte dla napastnika, różni się ekstraklasa od jej zaplecza?

– Do tej pory w pierwszym składzie zagrałem dwa spotkania i przede wszystkim musiałem biegać za piłką. Nie prowadzić grę, jak to było jeszcze właśnie w pierwszej lidze, tylko biegać w defensywie. To naprawdę kosztuje dużo zdrowia, bo każdy przesunie się raz, drugi, trzeci, i w końcu „prądu” zabraknie.

– Któryś z obrońców rywali zrobił na Panu szczególnie wrażenie.

– Nie oceniam nikogo, to nie moja rola. Nie skupiam się na grze przeciwników, tylko na tym, co ja źle wykonałem, co mogłem zrobić lepiej.

– Walka z defensorami pokroju Arkadiusza Głowackiego czy Jakuba Rzeźniczaka dopiero jednak przed Panem.

– W ekstraklasie nie ma przypadkowych ludzi. Chyba w każdym zespole są piłkarze, którzy mają przeszłość reprezentacyjną, grali za granicą albo są w Polsce zdecydowanie się wyróżniający. Jaki to by zespół nie był, każdy ma wartościowych zawodników, którzy w ekstraklasie grają już od jakiegoś czasu i mają doświadczenie, które wielu z nas dopiero zbiera.

– W przeszłości zaliczył Pan trzy występy w ekstraklasie jako zawodnik Polonii Bytom.

– I zdobyłem jednego gola. Pamiętam go dobrze.

– Był Pan też, jeśli chodzi właśnie o ekstraklasę, na testach choćby w Wiśle Kraków.

– Tak, ale też w Arce Gdynia, jednak nie zgłoszono mnie do rozgrywek. Miałem też epizod w Zagłębiu Lubin, gdzie byłem długo testowany, grałem nawet w Pucharze Ekstraklasy. To, nie licząc obecnego, jedyny mój kontakt z ekstraklasą.

– Właśnie, specjalnie o tym wspomniałem, bo ciekawy jestem, czy po głowie krąży myśl, żeby teraz pokazać, że ktoś w przeszłości jednak się pomylił, że nie postawił na Drozdowicza.

– Pewnie wszyscy zawodnicy, którzy awansują do ekstraklasy, chcą udowodnić, że zasługują, by grać tutaj długo. I jak też tak zamierzam zrobić. Każdy mecz jest dla mnie jakimś sukcesem, wisienką na torcie. Chcę, żeby mówiono: „Drozdowicz to nie pierwszoligowy, tylko ekstraklasowy zawodnik ”.

– Teraz, mimo kiepskiego początku całej drużyny, ile razy zamierza Pan trafić do siatki?

– Bardziej myślę o tym, żebyśmy w końcu dobrze zaczęli grać jako zespół. Trzeba wrócić do tego, co było w pierwszej lidze, kiedy strzelaliśmy dużo bramek, byliśmy mocni. Jeśli tak się stanie, reszta sama się wyklaruje.

– Po euforii związanej z awansem, głowy mogliście nosić wysoko. Dziś jest odwrotnie?

– Na pewno jesteśmy zawiedzeni, że tak słabo wystartowaliśmy, został na nas wylany kubeł zimnej wody. Teraz jednak jako gospodarze zagramy dwa mecze w Mielcu. Co prawda to nie nasz stadion, ale ostatnio dużo jeździliśmy po całej Polsce, co było wyczerpujące. Myślę, że oba te najbliższe spotkania mogą być przełomowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski