Emocje na zebraniach są w tej wiosce tradycją

Po rezygnacji dotychczasowej sołtys Małgorzaty Gajos, w Bukowskiej Woli ogłoszono wybory nowego szefa sołectwa. Najpierw kandydaci zaprezentowali się mieszkańcom. Renata Jambur, pytana przez Piotra Sowę o pomysł na rządzenie odpowiedziała: „Kadencja nie trwa cztery lata, tylko do końca roku.

Wszystko zależy od tego, jak będzie ze mną współpracować straż, koło gospodyń i mieszkańcy”. Dodała, że konieczne są m.in. remonty dróg. Iwona Mitręga miała jednak wątpliwości, co współpraca z kołem ma wspólnego z budową dróg. Piotr Sowa pytał kandydatkę, jak zamierza reprezentować sołectwo na forum gminy i powiatu. – Ile można reprezentować do końca roku? – padła odpowiedź Renaty Jambur.

Pojawiło się także pytanie dotyczące nazw organizacji pozarządowych działających w Bukowskiej Woli. Wszystkie wymienił Sławomir Wilk. Podkreślił, że jeśli zostanie sołtysem, w centrum jego zainteresowań będą sprawy zwykłych ludzi. – W najbliższym czasie będą zapadały decyzje dotyczące budowy trasy S7 i obwodnicy – mówił.

Zaznaczył, że trzeba „trzymać rękę na pulsie”, podobnie jak w sprawie planów dotyczących budowy wiatraków. – Konieczne jest dopilnowanie tych tematów, żeby nie było za późno na działanie – mówił.

Mieszkańcy wybierali sołtysa w głosowaniu tajnym. Renata Jambur zdobyła 64 głosy, a Sławomir Wilk – 77. Mieszkańcy zdecydowali również, że nie będą wybierać nowej Rady Sołeckiej. Kiedy burmistrz Dariusz Marczewski mówił o konieczności budowy porozumienia i współpracy, Renaty Jam­bur i grona jej zwolenników nie było już w sali.

– Emocje na zebraniach w Bukow­skiej Woli są już tradycją. Ale mimo to gratuluję mieszkańcom, że o tym, co będzie się działo w ich miejscowości, decydują w tak licznym gronie – stwierdził burmistrz. W zebraniu uczestniczyło 141 mieszkańców.

Napisz do autora:
[email protected]