Zdj. PAP/EPA
Rozmowa z prof. Jerzym Buzkiem
- Tak. Mój przyjazd tutaj i udział w debacie jest dopełnieniem exposé wygłoszonego przeze mnie w Strasburgu. Pamiętajmy, że idea wspólnoty europejskiej wyrosła z przerażenia wojną - i z obawy przed wybuchem nowej. Wspólnota miała temu zaradzić. Parlament Europejski jest wspaniałą emanacją tego pomysłu. Pół miliarda obywateli Starego Kontynentu wybiera w wyborach swoich reprezentantów. Powstaje między nami niezwykła więź.
Ale są przecież nadal narodowe interesy, kłótnie, konflikty. Niegroźne?
- Są i będą zawsze różnice zdań, ale mają one zupełnie inny charakter niż w czasach, których tragicznym symbolem jest Auschwitz. W europarlamencie codziennie spotykamy kolegów z innych krajów. Możemy ich zapytać, tak zwyczajnie: co u was słychać? Poznajemy ich problemy, okazuje się, że są one bardzo podobne do naszych. Chcemy i umiemy je wspólnie rozwiązywać - w drodze rozmów, negocjacji, uzgodnień, kompromisów. I to działa. Działa również poza UE, np. na Bałkanach, gdzie konflikty i wojny wydawały się wieczne. Kraje byłej Jugosławii ustawiły się w kolejce do Unii i po prostu musiały przyjąć wspólnotowe warunki, nasze zasady; nie ma mowy o konflikcie, bo wtedy z nimi nie rozmawiamy. Jesteśmy... naprawdę szczęśliwym kontynentem!
To jak wytłumaczyć coraz większą aktywność ugrupowań skrajnych, z prawej i lewej strony?
- Faktycznie. Do europerlamentu wchodziło zwykle 30-40 osób mówiących nieco innym językiem niż pozostali. Teraz jest ich około stu. Może dlatego, że czegoś zaniedbaliśmy?
Przestaliśmy pamiętać? O Auschwitz?
- Trochę tak. Choć zastrzegam: nie chodzi mi o to, że owa setka osób to są rewizjoniści negujący fakty dotyczące Auschwitz. Takich w europarlamencie nie ma.
Będę się upierał, że to ma ścisły związek z Auschwitz.
- Tak. Ale, by to rozumieć trzeba znać wydarzenia z przeszłości i ich konsekwencje - i umieć wyciągać wnioski. My Europejczycy, lubimy być dumni z tego, że nasz kontynent jest kolebką idei praw człowieka. Ale przecież nie wolno nam zapomnieć, że to właśnie tutaj zrodziły się systemy totalitarne, to tutaj powstała niezliczona liczba miejsc kaźni. Przyjechałem do Oświęcimia, by o tym przypomnieć.
Rozmawiał Zbigniew Bartuś
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?