Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Europa w Białymstoku; cóż, w Krakowie nie musimy...

Wacław Krupiński
Jerzy Połomski, koncertując przed tygodniem jubileuszowo w Krakowie i kolejny raz dworując sobie publicznie z architektury krakowskiej nowej opery (obiecał mi, że to już ostatni raz), przypomniał mi, że miałem opowiedzieć o mej niedawnej wizycie w Białymstoku, który zafundował sobie Operę za 227 mln zł i chlubi się, że to „najnowocześniejsze centrum życia kulturalnego w tej części Europy”.

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

Zaprojektowany przez Marka Budzyńskiego obiekt jest bajkowy; wielki i harmonijnie wpisany w krajobraz Wzgórza Marii Magdaleny, na użytek budowli powiększonego. Lśni blaskiem szkła, dominującego nad kamieniem i stalą, a przy tym wspaniale uwypuklającego ogrom obecnej tu zieleni. Na siedmiu poziomach opery wznoszą się ogrody, a na piętrze ósmym wychodzimy do ogrodu, z którego oglądamy panoramę miasta. Na jednym z poziomów jest też amfiteatr, służący i za letnie kino. Do tego cały gmach otaczają służące spacerom alejki i ścieżki.

Olbrzymi budynek (ponad 16 tys. metrów kw.) kryje nie tylko wielką widownię (771 miejsc, a po wykorzystaniu części sceny i miejsc mobilnych nawet 1031), ale i wielką scenę (szerokością ustępuje Operze Narodowej jedynie o metr), co pozwala na monumentalne inscenizacje. Wyposażona jest w wielką scenę obrotową, cztery zapadnie, cztery wysuwane platformy i wielkie boczne kieszenie dające możliwość manewrowania w czasie spektaklu ogromnymi dekoracjami. Salę zdobią specjalnie projektowane rzeźby, a i w całe foyer wpisane są rozmaite akcenty ściśle związane z muzyką, w tym szklane odlewy nut Pendereckiego, Maksymiuka, Mozarta. Jest dostatnio i okazale – ale w dobrym stylu; jak organy, to drugie pod względem wielkości w Polsce, jak obraz na kurtynie ogniowej, to autorstwa Rafała Olbiń-skiego. Tu nawet sala kameralna ma nowocześnie chowaną widownię i cztery zapadnie. W przestronnych garderobach dla dyrygentów i solistów pianino, nie mówiąc o łazience.

Wyposażenie techniczne – światło, dźwięk – na najwyższym europejskim poziomie, plus studio z kilkunastoma kamerami HD, co pozwala na duże realizacje telewizyjne. Nic dziwnego, to Opera i Filharmonia Podlaska – Europejskie Centrum Sztuki w Białymstoku. Nie powiem, żebym nie zaznał, wstydliwego skądinąd, uczucia zazdrości...

Jak to wszystko działa, obserwowałem podczas musicalu „Korczak” Chrisa Williamsa i Nicka Stimsona (libretto), wystawionego tu, po wcześniejszym sukcesie na londyńskim West Endzie, przez dyrektora tej opery Roberto Skolmowskiego, z krakowianinem Tadeuszem Płatkiem jako kierownikiem muzycznym. Opowieść o słynnym doktorze, w scenografii Pawła Dobrzyckiego, porusza rozmachem inscenizacji, pięknymi scenami zbiorowymi z udziałem kilkudziesięciorga dzieci i zwyczajnie wzrusza; akcja pokazuje ostatnie tygodnie życia Janusza Korczaka i jego małych podopiecznych w getcie, acz są i retrospekcje. Po ponad roku grania – na widowni komplet widzów i niemal natychmiastowa owacja na stojąco. Wcześniej były i nagrody, w tym ta im. Jana Kiepury dla najlepszego spektaklu muzycznego roku 2012. Polecam, sześć godzin w pociągu i znajdziemy się w Europejskim Centrum, i to sensie jak najbardziej ścisłym.

Właśnie premiery „Korczaka” i „Strasznego dworu” otwierały nowy gmach we wrześniu 2012 roku. Później pojawił się i „Upiór w operze”, przeniesiony z warszawskiej Romy, współtworzony przez zespoły artystyczne obu teatrów. Ściąga tłumy, budzi zachwyty.

Piszę to wszystko przed niedzielnym jubileuszowym wieczorem w Operze Krakowskiej. To już 5-lecie nowego gmachu. Jest inny od białostockiego. Ale jest. Nasz. Małopolski. Cóż, my nie musimy się europejsko obnosić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski