Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Bałtyckie foki

Grzegorz Tabasz
Odnosimy kolejny sukces w ratowaniu gatunków rzadkich i kiedyś prawie przez człowieka wytępionych. To bałtyckie foki. Od lat populacja zwolna rośnie z czego radują się przyrodnicy. Nie chcę być uznany za stetryczałego ględę, lecz sukces ma dla mnie delikatny posmak goryczy.

Foka to zwierz duży, drapieżny. Każdego dnia zjada kilka kilogramów ryb. Ów apetyt stał się niegdyś głównym powodem masowego zabijania zwierząt przez rybaków w naszej części Bałtyku. Wiek temu rybacy zlikwidowali konkurentów szybko i skutecznie sprowadzając bałtyckie stada fok na krawędź zagłady.

Czas na proste pytanie: czy ktoś określił docelową liczbę zwierząt? Ilość fok, którą rybacy są skłonni zaakceptować, a która nie wyniszczy ławic ryb mocno przełowionych przez ludzi. Wszak coraz mniej ryb wolno oficjalnie łowić. Od dorsza poczynając na śledziach kończąc.

Foki łapią też trocie i łososie. Jeden taki sukces już mamy za sobą. Mam na myśli bobra, którego ponad pięć dekad temu zaczęto z mozołem przywracać naturze. Dzisiaj wyrządza straty liczone na dziesiątki milionów złotych rocznie. Bobry są już w całej Polsce, w każdym zbiorniku wody. I wciąż są chronione przez prawo. Z pewną nieśmiałością pytam czy mamy w zanadrzu gotową strategię zagospodarowania (cokolwiek to oznacza) populacji bałtyckich fok, gdy gatunek niezadługo okrzepnie? Inaczej czeka nas kolejna, focza klęska urodzaju.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski