Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Szerszeń

Grzegorz Tabasz
Królowa szerszeni jest owadem, którego nie można minąć obojętnie. Gdy zobaczyłem paskowanego owada wielkości kciuka znikającego w ogrodowej altanie, czym prędzej zajrzałem do środka.

W pierwszych dniach czerwca powinna już doczekać się pierwszego pokolenia robotnic. Potomstwo przejmie jej obowiązki, zaś królowej zostanie tylko składanie jaj. Byłbym zapomniał: nigdy więcej nie wyleci z gniazda. Aż do śmierci, która przyjdzie po nią jesienią.

Spodziewałem się znaleźć pod dachem zaczątek budowanego z papierowej masy gniazda. Ot, wielkości pięści. Tymczasem w świetle latarki zobaczyłem banię rozmiarów futbolowej piłki. Czyli zeszłoroczną i porzuconą już siedzibę roju szerszeni. Co ciekawsze, nie miałem najmniejszego pojęcia ani tym bardziej nie dostrzegłem śladów obecności tak znamienitych sublokatorów. Normalnie korzystałem z mojej własności. Wieszałem narzędzia na ścianach, wynosiłem niepotrzebne sprzęty na poddasze. Niemiłosiernie przy tym hałasując. I nic, żadnej reakcji. Ani jeden groźny szerszeń z roju liczącego ze dwie setki robotnic nawet nie zabrzęczał nad moją głową. Ba, nawet nie widziałem ich przy pracy, a wykarmienie głodnych larw wymaga licznych wypraw na zewnątrz.

Wedle powszechnie obowiązujących poglądów, szerszenie są agresywne i powinny mnie zaatakować mnie przy pierwszej okazji. Póki co, sprawdzam, czy nowa królowa założy nowe gniazdo.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski