W „Dzienniku Polskim” przeczytałem, że nie ma już teraz problemu, jeżeli ktoś znajdzie ptaka lub dzikie zwierzę w mieście. Otóż taki problem jednak jest. Jakiś czas temu znalazłem młodego jerzyka. Zadzwoniłem do schroniska dla bezdomnych zwierząt, tam skierowano mnie do straży miejskiej.
Dyżurny strażnik kazał mi po prostu ptaka porzucić. Nie mogłem tak postąpić, zresztą już wcześniej uratowałem ptaka. Na własną rękę znalazłem kontakt do jednej z klinik zajmującej się dzikimi zwierzętami. Okazało się jednak, że ta klinika nie dysponuje transportem. Ja także nie miałem możliwości dowiezienia ptaka. Mieszkam przy ulicy Białoruskiej, a klinika znajduje się na osiedlu Niepodległości. Nie miałem więc jak go zawieźć.
Co robić w takim przypadku? Przecież nikt nie porzuci zwierzęcia czy ptaka na pewną śmierć, jednak gdy dana osoba nie ma transportu – a sama jest niezorientowana, jak zwierzęciem się zająć – to będzie trudne utrzymanie go przy życiu.
Moim zdaniem azyl dla bezdomnych zwierząt powinien dysponować transportem przewidzianym na okoliczność takich właśnie przypadków.
Tadeusz P., mieszkaniec Woli Duchackiej
***
Bardzo jestem ciekawa, co jeszcze w najbliższym czasie zostanie rozkopane w naszym mieście.
Kiedyś człowiek mógł liczyć, że z grubsza będzie się orientował w trasach tramwajów i autobusów. Teraz – z racji wakacji i remontów – trasy te zmieniają się tak szybko, że jest to całkiem niemożliwe.
Urszula Walczak, czytelniczka z Krowodrzy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?