W nawiązaniu do artykułu „Droższe parkowanie w strefie sposobem walki ze smogiem” chciałbym zwrócić uwagę, że nieodpowiedzialność i niekompetencja krakowskich radnych, którzy wprowadzili sprzeczne z prawem przepisy dotyczące strefy płatnego parkowania, powinna być przykładem, czego nie wolno oddawać im w ręce.
Z tego, co wiem, nim wprowadzono strefę w Krowodrzy, nie wykonano żadnych badań ruchu stwierdzających, że występuje deficyt miejsc parkingowych i na jakich ulicach. A deficyt miejsc jest ustawowym warunkiem zezwalającym na wprowadzenie opłat. Nikt tego nie zbadał, ale strefę wprowadzono.
Nigdy nie dałbym radnym prawa do nieograniczonego decydowania o wysokości opłat za parkowanie. Już się oni skompromitowali, powołując miejską spółkę parkingową. Wówczas twierdzili, że ona musi powstać, bo będzie lepiej niż urzędnicy prowadziła strefę i budowała parkingi.
Tymczasem w spółce powstały ciepłe posadki, a całą obsługę strefy zlecono spółkom... budowlanym. Teraz mamy dłuższą - co oznacza, że bardziej kosztowną - drogę opłaty do budżetu miejskiego. Panowie w żółtych kamizelkach zbierają pieniądze na zlecenie spółki miejskiej, która kosztuje.
Ona zbiera dla ZIKiT, który kosztuje, a ZIKiT przelewa pieniądze na konto gminy, przy czym tylko dwa ostatnie szczeble przewidziano w ustawie. Może już dosyć tej patologii, w której z każdej złotówki płaconej przez kierowcę na konto gminy docierają grosze, bo po drodze zarabiają niepotrzebni pośrednicy. Moim zdaniem opłaty za parkowanie, jako opłaty urzędowe, powinny pobierać urzędy administracji publicznej, bez możliwości podzlecania jakimś spółkom.
Czytelnik J.T.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
