Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotografie jak obrazy

NIKA
Już sam tytuł wystawy intryguje - pytanie, czy fotograf jest artystą czy rzemieślnikiem do dzisiaj nie straciło bowiem na aktualności. - Podobnie było na przełomie wieków XIX i XX - mówi kurator wystawy Magdalena Skrejko. - Można powiedzieć, iż fotograf był wówczas rzemieślnikiem, aspirującym do miana artysty. Z jednej strony przedmiotem fotografii były np. fabryki, sprzęty użytkowe, artykuły szkolne. Fotografie były częścią powszechnych wystaw, np. przemysłowych czy rolniczych. Wszystko to sytuowało fotografa gdzieś pomiędzy, powiedzmy, introligatorem a szewcem. Z drugiej jednak strony same zdjęcia były wykonywane niezwykle starannie, z dbałością o szczegóły i ogólną kompozycję, wręcz wymyślnie. Dotyczy to zwłaszcza sesji w atelier. Fotografie były traktowane niemalże jak obrazy - w tym sensie, iż umieszczano je w ozdobnych ramkach, na specjalnych tekturkach, preferowane były też rozmaite kształty.

Artysta czy rzemieślnik?

 375 zdjęć wykonanych w 100 zakładach fotograficznych znalazło się w ekspozycji "Artysta czy rzemieślnik? - galicyjskie zakłady fotograficzne przełomu wieków XIX i XX". Wystawa w Muzeum Historii Fotografii (ul. Józefitów) czynna będzie do 2 września.
 Wybrane do wystawy fotografie zostały wykonane w 100 zakładach galicyjskich, m.in.: we Lwowie, w Stanisławowie, Tarnowie, Rzeszowie, Jaśle, Przemyślu - przez m.in.: Edwarda Trzemeskiego, Józefa Edera czy rodzinę Hennerów (w ekspozycji nie znalazły się zdjęcia wykonywane w słynnych krakowskich zakładach - te bowiem były już częścią wystawy "Fotografowie i fotograficy Krakowa" i "Krakowskie zakłady fotograficzne do 1914 roku"). Dodatkową ciekawostką jest oryginalne olejne tło pochodzące z początku XX wieku, przedstawiające pejzaż. Na takim tle były robione zdjęcia w pracowniach przed stu laty. Potem tło zostało wyparte przez "ścianę", budowaną ze światła z reflektorów. Teraz w niektórych pracowniach ponownie pojawia się fototapeta, występuje jednak w charakterze eksperymentu, ciekawostki. Rozmaity sposób fotografowania ludzi, charakterystyczny dla poszczególnych zakładów, jest świetną okazją do porównań. - Przeżyłam przed chwilą ciekawe zdarzenie - opowiada Magdalena Skrejko. - Podeszła do mnie pani, będąca wnuczką jednego z fotografów. Zaraz potem doszła inna pani, która na prezentowanych zdjęciach rozpoznała swoich przodków. Może jeszcze ktoś rozpozna swoją rodzinę?
 (NIKA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski