Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fotomodelki

Redakcja
Dorota Lewicka Fot. blackmoon, kraków
Dorota Lewicka Fot. blackmoon, kraków
REPORTAŻ. Aby spełnić marzenie o byciu fotomodelką, wcale nie potrzeba milionowego miasta, salonowego blichtru i układów z możnymi tego świata

Dorota Lewicka Fot. blackmoon, kraków

Dziś, w dobie cyfryzacji, przygodę przed obiektywem aparatu zaczynają również dziewczyny z Nowego Sącza i okolic.

Modeling skupia różne zawody: od modelek po projektantów mody. Na branżowym portalu maxmodels. pl zarejestrowanych jest 165 modelek, 88 fotografów, 28 modeli, 3 fryzjerki-wizażystki i 2 stylistki z Nowego Sącza. Dziewczyny, które często są amatorkami nawiązują kontakty z fotografami i pozują do swoich pierwszych sesji zdjęciowych. Niejednokrotnie są to akty, bo w ten sposób najłatwiej jest znaleźć fotografa. Bez profesjonalnego port folio (albumu profesjonalnych zdjęć) nie ma co liczyć na sukces w tym zawodzie.

Małgosia z kółka różańcowego

Małgosia w internetowym port folio zamieściła do tej pory 86 zdjęć, w tym 20 podpisanych jako akt. Jej zdjęcie profilowe, będące swoistą wizytówką każdej modelki, to podobizna Marilyna Mansona - kontrowersyjnego muzyka metalowo-rockowego. Na rozmowę przychodzi z potężnym odwróconym krzyżem na szyi i z pierścieniami w kształcie czaszek na palcach. Małgosia tak na prawdę nie należy do kółka różańcowego - to tylko jej internetowy pseudonim na portalu dla modelek. - Pokusiłam się o ironię. Jak widać, jestem pełna kontrastów - mówi o sobie.

W rzeczywistości nazywa się Dorota Lewicka, ma 19 lat i mieszka w Marcinkowicach, gdzie obecnie odbywa staż w szkolnym sekretariacie. Jej rodzice nie wiedzą o tym, że bierze udział w sesjach zdjęciowych. Rodzeństwa nie ma. Chłopaka też nie. - To bardziej mój przyjaciel, a i tak jest zazdrosny o to, co robię - opowiada Dorota. Jak to możliwe, że rodzice o niczym nie wiedzą? - Modeling to moje hobby od niespełna roku. Do tej pory nie było potrzeby informowania o tym rodziców. Nie chwalę się tym, co robię. Kolekcjonuję swoje zdjęcia, jak inni znaczki pocztowe. Jestem gotowa stanąć twarzą w twarz z bliskimi, kiedy już zajdzie taka konieczność - mówi.

Dorota nie zarabia na modelingu. Na sesję z fotografem umawia się na zasadzie tzw. TFP (Time For Print - czas za zdjęcie), czyli obopólnej umowy, gdzie żadna ze stron nie bierze pieniędzy. Zwykła wymiana usług. Dzięki temu początkujący fotografowie i modelki mogą stworzyć profesjonalne port folio. Dorota nie ma szans na wybieg - wie, że jest zbyt niska. Ma 167 cm wzrostu, a do tego trzeba ich mieć o kilka więcej. Nie przyjmuje ofert pracy dla hostess: - Nie chcę wałęsać się gdzieś po nocach za 100-150zł - twierdzi. Kiedyś proponowano jej sesję do konkursu organizowanego przez magazyn PLAYBOY, ale odmówiła: - Mam swoje zasady, a to byłaby sesja wraz z innymi dziewczynami. Zbyt dużo w tym erotyki - mówi.

Dorota nie uważa się za fotomodelkę. Planuje rozpocząć studia ekonomiczne. Myśli też o kosmetologii i dietetyce - sama maluje się do zdjęć i zawsze umiała zadbać o figurę bez większych wyrzeczeń. Swoich planów na przyszłość nie ogranicza wyłącznie do tej profesji. - To duże ryzyko, nie mieć żadnego asa w rękawie, np. studiów - uważa Dorota.

Kubeł zimnej wody

Katarzyna M. na maxmodels. pl ma 79 lat. Ale już jako Katarzyna Majoch, bo tak brzmi jej pełne nazwisko, w tzw. "realu" okazuje się być osiemnastolatką. Fałszowanie wieku to częsty zabieg stosowany przez dziewczyny zarejestrowane na tym portalu: - Po co ma ktoś wiedzieć, ile naprawdę mam lat? - komentuje.
Dzięki temu, że na rozmowę z nami Kasia przyprowadziła ze sobą koleżankę po fachu - Alicję Florek, można porównać ich doświadczenia. Obydwie zgodnie twierdzą, że ich debiutem był bal charytatywny w Gimnazjum nr 5 w Nowym Sączu, do którego uczęszczały. Na imprezie pełniły funkcję hostess - zapraszały gości i oprowadzały ich po balu. Obecnie dziewczyny uczą się w szkołach średnich: Kasia w technikum fryzjerskim, a Alicja w Społecznym Katolickim Liceum Ogólnokształcącym w Nowym Sączu. Pewnego dnia do klasy Alicji weszła nauczycielka: - Wiedzieliście, czym zajmuje się wasza koleżanka? - zapytała. Wszyscy wiedzieli. To pani profesor była zaskoczona, widząc Alicję pozującą przed obiektywem na jednej z sądeckich ulic.

Kasia i Alicja zajmują się modelingiem od ponad dwóch lat i każda ma już za sobą ponad 30 sesji. Dziewczyny coraz częściej otrzymują pieniądze za swoje zdjęcia, ale jeszcze nie mogłyby się z tego utrzymywać. Kasia pracowała kiedyś jako hostessa w jednym z sądeckich klubów. Wieczorami podjeżdżała w białej limuzynie z kierowcą pod inne miejscowe puby i zachęcała klientów do zmiany lokalu. Właściciele wpadali w furię, krzyczeli i grozili policją, aż w końcu ochroniarze jednego z klubów wylali na pracującą Kasię wiadro zimnej wody. - Byli wściekli, bo odbierałyśmy im klientów - stwierdza Kasia.

Alicja wspomina z uśmiechem sesję zdjęciową na ul. Jagiellońskiej, kiedy to speszony chłopak zostawił pod ścianą kolegów, podszedł do niej i poprosił o autograf. Obydwie dziewczyny były niejednokrotnie komplementowane przez zawodowców ze wspomnianego portalu, a Kasia otrzymała propozycję zdjęć do kalendarza. Niestety, zbyt późno odczytała e-mail z tą wiadomością i oferta stała się nieaktualna.

Rodzice Kasi i Ali wspierają je w początkach ich kariery. Wspomniany wcześniej bal charytatywny był pomysłem mamy Alicji. Przed pierwszą sesją córki pani Florek odbyła rozmowę z fotografem i kiedy okazało się, że Alicji nic nie grozi, wyraziła zgodę na zdjęcia. Dziś jest podobnie, zawsze pada pytanie: "do czego masz pozować?" Ani Kasia, ani Alicja nie mają w swoim dorobku aktów.

Miss Foto Ziemi Sądeckiej

Kinga Łukasik pracuje poza Nowym Sączem, ale bardzo chętnie opowiada o sobie za pośrednictwem internetu. Ma 21 lat i pochodzi z podsądeckiej Miłkowej. W ubiegłym roku wzięła udział w wyborach Miss Ziemi Sądeckiej, gdzie zdobyła tytuł Miss Foto i zaczęła swoją przygodę z modelingiem. Teraz ma już na swoim koncie około trzydziestu sesji zdjęciowych w Nowym Sączu, Krakowie, Warszawie, Lublinie, a za niektóre dostaje pieniądze. Kingę można kojarzyć z reklamą rajstop, krakowskiego salonu fryzjerskiego, lotniska w Balicach, lubelskich dywanów, czy też z reklamą z okazji dwudziestolecia stacji radiowej RMF MAXXX. Miała też swoje epizody w serialach produkowanych w Krakowie przez TVN. - Jak na razie tylko takie możliwości daje mi Kraków, dlatego teraz próbuję wbić się w Warszawę - informuje Kinga.
Sądeczanka od niedawna związana jest z krakowską agencją "Fashion color", z której otrzymała najwięcej zleceń, w tym możliwość wyjazdu do Dubaju czy Turcji: - Nie skorzystałam, bo nie to w życiu jest dla mnie najważniejsze. Na pierwszym miejscu jest teatr, a modeling to tylko odskocznia. Nie wiążę z nim przyszłości - mówi. Kinga studiuje aktorstwo w prywatnej szkole w Krakowie. Tam szuka emocji, tego co ulotne i teatralne. Jej aktualnym fotograficznym marzeniem są zdjęcia z końmi w otwartej przestrzeni.

Druga strona obiektywu

Adam Grynda ma 25 lat, a kliszami ze swojej analogowej lustrzanki mógłby owinąć całą Ziemię. Pierwszy program do obróbki zdjęć otrzymał przy zakupie komputera jakieś dziesięć lat temu. Jednak w pracy z modelkami nie zawsze z niego korzysta. Lubi zdjęcia tradycyjne, bo choć są droższe, to zawierają w sobie nutkę romantyzmu. Je również można korygować, tyle że za pomocą farbek, co jest procesem trudnym i żmudnym. A w przypadku zdjęć modelek, w których się specjalizuje, chlebem powszednim jest chociażby delikatny retusz wyglądu cery: - Modelki są tylko ludźmi i też mają prawo być niedoskonałe - zauważa. Jego zadaniem jest wydobyć z modelek jak najwięcej piękna.

Jest to możliwe dzięki współpracy fotografa, wizażystek, stylistek i oczywiście pozujących dziewczyn. Wymaga też wyrozumiałości i cierpliwości, wcześniejszych spotkań i ustaleń. Sesja zdjęciowa to przede wszystkim ciężka fizyczna praca: - Dziewczyny muszą giąć się na lewo i prawo, zmieniać pozycję ciała i mimikę twarzy. Im krócej trwa sesja, tym lepiej, ale czasem jest to nawet osiem godzin, zwłaszcza w przypadku początkujących - opowiada Adam. Kiedy dziewczyna się krępuje, jej mięśnie napinają się w niekontrolowany sposób, co widać na zdjęciach, dlatego Grynda stara się z nimi rozmawiać i żartować. Niestety nie wszystkie dziewczyny nadają się do pozowania i dobrze byłoby je o tym poinformować. To czasem jego rola.

Adam jest zawodowcem po Akademii Fotografii w Krakowie. Modeling jest jego pasją i jedynie dodatkowym zarobkiem, ale kiedyś może się to zmieni. Szanse widzi w Krakowie.

Według profesjonalnych modelek, traktujących swój zawód serio, jest w Nowym Sączu zaledwie kilka, m. in. Natalia Choruz czy Urszula Sokołowska.

Paweł Paciorek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski