Frank dusiciel

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

O co chodzi z Kurskim, nie wiem, natomiast co do mnie, redaktor "GW” chce mnie wyrzucić z Polski, ponieważ opowiedziałem w wywiadzie, w jaki sposób zostałem wyrzucony z Polskiego Radia. Nie wolno mi opowiadać o tym, jak działa totalitarny system w mediach. Gazeta, znana z propagowania tolerancji, nie życzy sobie, bym mówił prawdę. Oczywiście, jako człowiek nieźle doświadczony przez życie, przerabiałem już tego rodzaju przypadki i wiem, że specjaliści od tolerancji słabo mnie tolerują. Trzeba jednak zauważyć, że stają się coraz bardziej bezczelni i agresywni. Nie tylko w stosunku do mnie.

Do wszystkich ludzi myślących niezależnie, na swoje konto, poza stadem ich baranów. Czy to potrzeby kampanii wyborczej? Czy wpływ epokowej prezydencji? Coś takiego w ostatnim czasie się dzieje, co przypomina teorię towarzysza Stalina o zaostrzaniu się walki klasowej w miarę rozwoju socjalizmu. W połączeniu z żywotną w tym kręgu teorią towarzyszki Róży Luksemburg o konieczności zniwelowania narodowych odrębności, daje to nam pogląd, w którą stronę zmierza kraj pod rządami tych ideologów.

A tymczasem najbardziej, według zapewnień premiera Tuska optymistyczny, entuzjastyczny kraj Unii Europejskiej, jakoś dziwnie się martwi frankiem szwajcarskim. Czytam na pierwszej stronie Rzeczpospolitej, że "Frank dusi kredytobiorców”. A to łobuz ten boa dusiciel. Dlaczego on tak dusi? Otóż dlatego, że złotówka słabuje, jak mawiała moja babcia. Co gorsze, "słabuje” również wymarzone, potężne "euro”. Zaryzykuję tezę, że te kłopoty od pierwszych dni polskiej prezydencji, to nieprzyjemny efekt brukselskiego expose Donalda Tuska. Ten typ tak ma. Ledwo naobiecuje radośnie, nazachwyca się po chłopięcemu... wszystko zaczyna się pruć, sypać i walić. Wiecznie optymistyczny gawędziarz naznaczony piętnem pecha. Przez cztery lata przynosił pecha Polsce, o czym śpiewam w piosence "Plagi Tuska” (odsyłam na You Tube). Teraz przynosi pecha całej Europie. Oto najnowsze meldunki. Rating Irlandii i Portugali obniżony do śmieciowego poziomu. Italia w kryzysie. Grecja sprzedaje Pireus i Akropol. Hiszpania zmierza do dna… Tylko o obłędnej polskiej dziurze budżetowej nie wolno mówić w reżimowych telewizorach i gazetach, bo przed wyborami grozi za to sroga kara. A to się przecież wszystko z sobą wiąże… Te finansowe krachy i te medialne kłamstwa. Ukrywanie przez media prawdy kiedyś się kończy, bo fałszywy system musi kiedyś upaść. Niestety, dzieje się to zawsze czyimś kosztem…