Galicyjska podróż w czasie

U żydowskiego krawca Fot. ALF

NOWY SĄCZ. Kto nigdy powrozów nie kręcił, masła nie ubijał i naczyń glinianych na kole garncarskim nie toczył, ten będzie mógł to uczynić w weekend.

Podczas dwudniowej imprezy do wiejskich chat w Parku Etnograficznym powrócą ich dawni gospodarze, a wraz z nimi tradycyjne smaki i zapachy: pieczonego chleba i ziemniaków, smażonych powideł i gotowanego w dymnej chałupie bobu. Gospodynie będą doić krowy, aby z mleka wyrabiać masło i sery, a gospodarze zajmą się wypasaniem owiec i pędzeniem tradycyjnej śliwowicy.

- Goście będą mogli nie tylko przyglądać się, ale również poznać smak tego tradycyjnego trunku - zapewnia Joanna Hołda. Równocześnie odbędą się pokazy ludowego rzemiosła m.in. tkania i drukowania płótna, wyrobu koronki klockowej, czy wyplatania rękawic furmańskich.

Komu znudzi się wiejska sielanka, będzie mógł przejść do znajdującego się nieopodal Miasteczka Galicyjskiego, by zwiedzać wnętrza tradycyjnych zakładów rzemieślniczych.

Spacerując wśród miejskich kamieniczek, można zaglądnąć do atelier fotograficznego, przyjrzeć się pracy zegarmistrza, czy żydowskiego krawca. Wszystkie te atrakcje będą dostępne w sobotę od godz. 10 do 18. Wieczór upłynie pod znakiem muzyki. Będzie klasycznie i etnicznie: publiczność usłyszy najpopularniejsze arie oraz pieśni operetkowe, muzykę klezmerską przybliży zespół "Klezmaholics", a na zakończenie Julia Doszna wykona tradycyjne pieśni łemkowskie.

W niedzielę Sądecki Park Etnograficzny otworzy "Wesołą zagrodę". Wśród atrakcji m.in. malowanie na szkle, lepienie z gliny, skoki do siana, jazda na drewnianym rowerku oraz zabawy ludowe z zespołem "Niskowioki." Będzie dużo dla ducha, ale i coś dla ciała, na smakoszy - do godz. 18 - czekać będą stoiska z regionalną kuchnią polską, żydowską, łemkowską i niemiecką. Po południu zaprezentują się zespoły ludowe, a weekend z "Mozaiką sądecką" zamknie koncert grupy "Dikanda". W ten sposób powróci duch dawnej Galicji - tygla wielu kultur.

Edyta Zając