Tadeusz Kwinta w niepołomickim zamku
Songi i przypowieści żydowskiego krawca Lejzorka Rojtszwańca składają się na monodram "Gdzie jest mój Homel"? To wspaniały popis aktorstwa Tadeusza Kwinty. W niedzielny wieczór na spotkanie ze znakomitym artystą zaprosiło widzów Centrum Kultury w Niepołomicach.
Humor, filozoficzny stosunek do życia i pamięć o tradycji i kulturze swego narodu pozwalają człowiekowi godnie przetrwać nawet najgorsze życiowe zawirowania. Taki jest Lejzorek Rojtszwaniec z Homla - "miasteczka, które kiedyś było domem, a dziś wspomnieniem tylko jest". Stracił wszystko. "Bez obstalunku i nadziei życie straciło sens", a jednak
Wyrwany ze swego świata przez "czerwone zawirowanie historii", potrafił go uratować.
Znakomite songi do słów Elżbiety Kuryło i muzyki Andrzeja Zaryckiego dopełniają te pełne mądrości, szczypty zadumy, ale i humoru oraz sowizdrzalskiej przekory spotkania z Lejzorkiem. Taki jest, gdy zastanawia się, co ma robić człowiek, gdy wielka historia przechadza się po gościńcu. I gdy np. snuje rozważania nad dialektycznym zagadnieniem, czy w szabas jeść czy nie jeść jajka lub gdy opowiada, jak król Dawid został mędrcem po spotkaniu
z żabą.
A gdy żegnając się z widownią, Lejzorek gasi ostatnią świeczkę dziewięcioramiennego świecznika, trudno oprzeć się wrażeniu, że zostawia nas z pytaniem, gdzie jest nasz Homel? Tekst i fot.: (WR)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?