Przeloty przypominają peleton kolarzy pędzących do mety, tyle tylko, że rozciągnięty na tysiąc kilometrów. Najbardziej szybkie okazy powinny przylecieć w połowie marca. I dobrze, może poprawią demografię. Wszak do dzisiaj opowiadają dzieciakom, że bocian dzieci nosi.
Tak naprawdę to źródłem owego przesądu jest zapomniany przez nas głód. Koniec zimy i początek wiosny to sławetny „głodowy przednówek”, kiedy ludzie marli jak muchy i o przedłużaniu gatunku ani myśleli. Nic! Tylko głód przed oczyma, w głowie, głód dociskający pusty żołądek do kręgosłupa. Takiego prawdziwego głodu nie było u nas przez ponad pół wieku. I oby tak zostało.
Wrócę jednak do bocianów i dzieciaków. Lato i początek jesieni obfitowało przed wiekami w pokarm i o poczęcie potomka było łatwiej. Jak policzyć dziewięć miesięcy na ciążę, to łatwo przekonać się, że szczyt urodzin przypadał na początek kwietnia, kiedy bociany gromadnie przylatywały do kraju.
Dawniej ludzie mieli czas, by przyglądać się otoczeniu, więc szybko wyciągnęli wnioski, że bocian przynosił dzieci. Legenda ładna, ale dzisiaj wierzą w nią co najwyżej raczkujące maluchy. Starsze dzieci siedzą na smartfonach w internecie i doskonale wiedzą, że żaden bociek potomka nie przynosi.
- Gotowe domy z AliExpress za 60 tys. zł? Docierają z Chin w kilkanaście dni
- Kraków bogaty i biedny. Ranking krakowskich dzielnic według dochodów mieszkańców
- Licytacje komornicze. Mieszkania i domy nawet za połowę ceny
- Ponad 130 odczynów poszczepiennych odnotowano w Małopolsce
- Zobaczcie, jak kiedyś wyglądały Dolne Młyny
Czy wkrótce będzie cieplej?