Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie zniknęły nasze pieniądze

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. W ciąż słyszymy, że wszelkie zmiany są kosztowne, więc lepiej pozostawić wszystko tak jak jest. Nie ma pieniędzy na wojsko (którego jest za mało), na policję (która za mało zarabia i wciąż jest źle wyposażona), na pomoc społeczną (chyba że dla uchodźców), na wsparcie dla rodzin (więcej Polaków - większy kłopot).

Nie ma też pieniędzy na reformę edukacji, chociaż wszyscy widzą, jak z roku na rok obniża się poziom publicznej szkoły. Wszyscy, z wyjątkiem zadowolonej pani minister.

Pieniędzy jest za mało, ale na drobne interesy wystarczy. Może nawet nie całkiem drobne, bo jeden z nich pochłonął kilkanaście milionów złotych. „Szkoła współpracy. Uczniowie i rodzice kapitałem społecznym nowoczesnej szkoły” - taki „projekt” dla tysiąca szkół i przedszkoli serwowało MEN wraz z fundacją, która ma w nazwie i Rozwój, i (a jakże) Demokrację. Uczestniczyli w nim uczniowie, nauczyciele, dyrektorzy szkół, pracownicy samorządowi, rodzice.

Odbywały się badania, konsultacje, warsztaty, uruchamiano portale, spisywano raporty , wydawano poradniki. Tysiące ankiet, tony papieru, dziesiątki tysięcy osobogodzin, kontenery dań obiadowych i tygodnie uskładane z „kawowych przerw”. Efekty? Poważne. W raporcie z badań, którymi objęto rodziców, czytamy m.in., że badani najczęściej biorą udział w pracach szkoły, uczestnicząc w wywiadówkach. A w innym miejscu, że powodem braku zaangażowania rodziców w życie szkoły jest brak czasu. Te i podobnie odkrywcze spostrzeżenia wymagały dwóch lat żmudnej pracy oraz wypełniły kilka solidnych broszur. Projekt tak się spodobał jego wykonawcom, że zamierzają go kontynuować w następnych latach.

Zwolennicy szanowania publicznych pieniędzy zwrócili się do sejmowej Komisji Nauki, Edukacji i Młodzieży o zbadanie, kto i ile zarobił na tym rządowym programie. Ogromna dokumentacja, pełna tabel i wykresów, na pierwszy rzut oka robi wrażenie solidnego dzieła. Czemu miała służyć? Ktoś wpadł na pomysł, jak wydać (i łatwo zarobić) duże pieniądze, czy może skopiowano jakąś europejską chałturę, wykonaną przez poprawnych politycznie naciągaczy? Odpowiedź na te pytania będzie możliwa dopiero po kontroli.

A gdzie zniknęły nasze pieniądze? W kieszeniach. Urzędników, „edukatorów”, kierowników „projektów”, organizatorów szkoleń i warsztatów. A także na kontach właścicieli firm, które drukują konferencyjne materiały, wynajmują sale, zapewniają catering, organizują noclegi. Co z tego mają szkoły? Certyfikat do powieszenia w gabinecie dyrektora. I tyle. A uczniowie? Przekonanie, że życie jest grą pozorów, w której nagradzane są cwaniactwo i produkcja dochodowej fikcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski