Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Generał na generała

Redakcja
Wczoraj gen. Dziok zeznawał przed Wojskowym Sądem Okręgowym jako świadek w procesie trzech wojskowych, oskarżonych o nieumyślne spowodowanie katastrofy "Iskry", w której 11 listopada 1998 r. zginęło dwóch pilotów. Na wniosek prokuratury i pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych (wdów po pilotach - przyp. red.) Dziok zeznawał pod przysięgą.

Po katastrofie "Iskry" pod Otwockiem

 Były dowódca wojsk lotniczych, gen. Kazimierz Dziok, obciąża odpowiedzialnością za katastrofę "Iskry" sprzed dwóch lat swego ówczesnego zastępcę, gen. Mieczysława W.; jeden z trzech oskarżonych twierdzi, że winny jest Dziok.
 Do katastrofy doszło podczas obchodów Święta Niepodległości. "Iskra", lecąca z Mińska Mazowieckiego na zwiad pogody przed defiladą lotniczą nad pl. Piłsudskiego w Warszawie, rozbiła się pod Otwockiem po kilku minutach lotu w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. Zginęło dwóch doświadczonych pilotów. Mimo to nad miastem i trybuną honorową przeleciały wówczas na bardzo małej wysokości samoloty wojskowe "Su-22", co ich piloci - wkrótce potem odeszli do rezerwy - uznali za zagrożenie dla życia.
 - Za nadzór nad przygotowaniami oraz dowodzenie paradą lotniczą odpowiedzialny był gen. W. Ja nie miałem wpływu na przebieg defilady - mówił przed sądem Dziok. - Nie wiem, kto jest autorem decyzji o wysłaniu dodatkowego rozpoznania samolotów "Iskra". W. miał pełną swobodę działania - dodał.
 Według gen. Dzioka, W. mógł odwołać przelot samolotów, gdyby miał pełne informacje o pogodzie. Stwierdził jednak, że on też mógł taką decyzję podjąć, jednak tylko w przypadku, gdyby miał wszystkie informacje, a on ich nie miał.
 Zarzuty te odpiera oskarżony w tym procesie gen. Mieczysław W. - ówczesny zastępca Dzioka. - Według mnie, to Dziok dowodził, dlatego o wielu rzeczach go informowałem - mówił gen. W. Z odczytanych w środę zeznań wynika, że to Dziok polecił wstrzymać wylot "Iskier", dał też zgodę na wylot pozostałych samolotów. Wczoraj Dziok nie potrafił przypomnieć sobie tego faktu.
 Gen. W. przez kilkanaście minut zadawał też Dziokowi szczegółowe pytania. Na pytanie, czy to on (W. - przyp. red.) dowodził paradą, Dziok odpowiedział, że W. był przez niego wyznaczony. - A w którym punkcie? - pytał W. - Dla mnie nadzór nad przygotowaniem i dowodzenie paradą to to samo - mówił Dziok.
 W. zadawał też Dziokowi szczegółowe pytania dotyczące procedury wysyłania samolotów i postępowania w przypadkach awaryjnych oraz kto jest za co odpowiedzialny w takich sytuacjach. W większości Dziok odpowiadał, że nie wie, a w przypadku, gdy pytania dotyczyły jego osobiście, odpowiadał, że nie pamięta.
 Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła gen. W. (który - według niej - wydawał decyzje o lotach), dowódcę zgrupowania lotniczego w Mińsku Mazowieckim płk. Jakuba M. oraz kierownika lotów z Mińska mjr. Jacka Sz. Zarzucono im nieumyślne spowodowanie katastrofy przez przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, a także spowodowanie groźby katastrofy samolotów, które przeleciały nad stolicą. Według prokuratury, gen. W. wydawał _"przestępne rozkazy" _pułkownikowi M.; ten zaś przekazywał je Sz., które je wykonywał. Podsądnym, którzy odpowiadają z wolnej stopy, grozi do 10 lat więzienia.
 Według aktu oskarżenia, "Iskrę" wysłano na rozpoznanie pogody przed właściwą defiladą bezpodstawnie, bo już wcześniej rozpoznały ją "MiG-29" i śmigłowiec. Zdaniem prokuratury, do lotu "Iskry" doszło w wyniku złamania regulaminów lotów i wbrew wcześniejszym wytycznym gen. W. Samolot nie miał odpowiednich urządzeń do lotu w złych warunkach atmosferycznych.
 Przed sądem nie stanął gen. Dziok. Prokuratura umorzyła śledztwo wobec niego. Uznała bowiem, że nie można mówić, by Dziok naruszył obowiązki lub nie dopełnił ich, przekazując na 11 listopada dowodzenie gen. W. Wczoraj okazało się też, że sąd odrzucił zażalenie oskarżyciela posiłkowego, domagającego się, by Dziok również został oskarżony w tym procesie.

(PAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski