Grzegorz Skowron: DRUGIE DNO
Przyjmując taki tok rozumowania, trzeba by uznać, że pomysł jest genialny. Ponieważ - jak twierdzi premier - PiS nie jest w stanie wygrać z PO, więc PO osłabia swojego największego konkurenta - SLD. I nic się nie zmienia - Donald Tusk nadal prowadzi politykę miłości, a Janusz Palikot wykazuje (nie tylko gadżetami) swoją miłość do polityki. Do tego - gdy Janusz Palikot przejmie elektorat lewicy - to prezes PiS Jarosław Kaczyński przestanie utrzymywać kontakty politycznie z kimkolwiek. Wiemy, że nie będzie tego robił z premierem Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim, zapewne zaszczytu rozmowy politycznej nie dostąpi także nowa partia pod wodzą Janusza Palikota. A działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego już muszą unikać spotkań z prezesem PiS, który od jakiegoś czasu próbuje (do tej pory skutecznie) przejąć elektorat ludowców.
Jedyną szansą dla prezesa Kaczyńskiego jest zezwolenie na założenie własnej partii przez pisowską frakcję liberałów i gołębi. Przecież można by to uznać za próbę przejęcie części elektoratu Platformy bez uszczerbku w szerach wyborców PiS. A do tego Jarosław Kaczyński zyskałby na scenie politycznej partnera, z którym mógłby utrzymywać kontakty. Genialny plan! A gdyby się to jednak nie powiodło... to zawsze można by młodą partię przygarnąć na powrót pod skrzydła PiS. I wyjaśnić, że był to genialny plan uczenia pokory wobec praw polityki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?