Kampania ruszyła
Ci pierwsi już dawno wiedzą, na jaką partię zagłosują. Wybierać będą spomiędzy kandydatów z jednej listy. Ci drudzy ponoć potrafią zmienić zdanie nawet w drodze z domu do lokalu wyborczego. Walka o ich głosy jest najbardziej zażarta, dotyczy jednak bardziej kwestii wizerunkowych niż programowych. Wyborcy niezdecydowani są bowiem bardziej emocjonalni, wrażliwi na kwestie estetyczne, łatwo ich zniechęcić czy wystraszyć, ale też nietrudno pozyskać, jeśli kampania jest prowadzona z wyczuciem i dobrym pomysłem.
Małopolska nie jest jednak matecznikiem niezdecydowanych. Wszystkie analizy pokazują, że w odróżnieniu np. od Polski zachodniej, centralnej czy północnej, wyborcy są tu bardziej przewidywalni. I choć zmieniają się szyldy partyjne, od 20 lat mapa wyborcza Małopolski jest dość stabilna, jeśli idzie o podział na zwolenników umownej "prawicy" i "lewicy". Albo dokładniej, na wyborców tradycyjnych oraz zwolenników obyczajowej i kulturowej modernizacji. W wyborach parlamentarnych 2011 w ten szablon stosunkowo czytelnie wpisują się cztery największe partie. Na prawo PiS i PSL, a lewo PO i SLD. Taki wniosek nasuwa się nie tyle z lektury programów partii (kto je czyta?), co z badań elektoratów. To dlatego partia Kaczyńskiego atakuje PSL, a Platforma dokonuje otwarcia na lewo, przygarniając Rosatiego, Arłukowicza czy Filemonowicza. Trudno sobie wyobrazić dziś wyborcę, który przerzuca swój głos z PO na PiS, ale przepływy elektoratu między PO i SLD oraz PSL i PIS są już bardziej prawdopodobne.
Piotr Legutko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?