Obrazy i rysunki Krzysztofa Glassa wyeksponowano na dwóch poziomach galerii CKŻ FOT. ANNA KACZMARZ
SZTUKA. Wystawiał w Europie, Ameryce, Azji. W Krakowie oglądamy go po raz pierwszy.
Krzysztof Glass był intelektualistą, łączącym działalność naukową ze sztuką. Współpracował ze Stacją Naukową PAN w Wiedniu, był założycielem i głównym grafikiem wydawnictwa Austriackiego Towarzystwa dla Studiów Środkowoeuropejskich, współpracował przy polsko-wiedeńskich publikacjach dotyczących Europy Środkowej. Wydał dwa tomy wierszy w języku niemieckim. Zmarł w Wiedniu, w 2000 r. Miał 55 lat.
Przede wszystkim jednak znany był jako artysta. Swoje obrazy, rysunki i linoryty wystawiał w wielu krajach europejskich i pozaeuropejskich. Dostrzegane przez międzynarodową krytykę, nagradzane w kilku krajach, trafiły do wielu kolekcji muzealnych i prywatnych. Najmniej znany jest w Polsce. Otwarta w Centrum Kultury Żydowskiej wystawa jest pierwszą prezentacją artysty w jego rodzinnym mieście. Niestety, pośmiertną.
Na wystawie pokazano wybór obrazów i rysunków datowanych od późnych lat siedemdziesiątych po dziewięćdziesiąte. Jak można się domyślać, prezentacja ta nie wyczerpuje wszystkich nurtów i tematów obecnych w twórczości artysty określanego jako "malarz duszy Wiednia", niemniej jest niewątpliwie tyleż ważna, co głęboko poruszająca.
Malarstwo Glassa odwołuje się do ekspresjonizmu niemieckiego, odnajdziemy ślad futuryzmu, a unosi się nad tym wszystkim duch obrazów Andrzeja Wróblewskiego.
Oczywiście, ta wyliczanka może być myląca. Wprawdzie znajdziemy u Glassa znaną z futurystycznych obrazów multiplikację gestów i rysów twarzy, ale tu niekoniecznie jest zobrazowaniem ruchu. W tych obrazach pełni zupełnie inną, daleko bardziej dosłowną rolę. Patrząc na obrazy Glassa, można odnieść wrażenie, że artysta daje prymat temu, co chce nam opowiedzieć przed tym, jak to zrobi, po jakie środki sięgnie.
Jest to malarstwo ostre w swoim demaskowaniu świata pozorów, świata, w którym historia niezupełnie odeszła, a poczciwy mieszczuch hołubi gdzieś jakiś malutki symbolik nazizmu, świat, w którym oprawcy są zwyczajni, a ofiary odarte z glorii swoją pełną zgody podległością.
"Podobnie jak Bruno Schulz, wykreował swoją własną, naznaczoną obsesją i osobliwą rzeczywistość przedstawioną" - pisze Aleksandra Paduch we wprowadzeniu do krakowskiej wystawy.
Patrząc na obrazy i rysunki Glassa, możemy uwierzyć, że - bez względu na to, jak dalece wykreowana - dla artysty była jego rzeczywistością - tą, w której żył, nie dając nań zgody.
Wystawa w Centrum Kultury Żydowskiej, na krakowskim Kazimierzu, przygotowana we współpracy z Międzynarodowym Centrum Kultury, czynna będzie do 5 września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?