Głuche telefony

Unikać aparatów na osiedlach

 Przebywający w Brzesku posiadacz karty telefonicznej nie może mieć pewności, czy uda mu się dodzwonić tam, gdzie chce. Nie każdy automat zechce przyjąć kartę. Szczególnie należy unikać aparatów na brzeskich osiedlach.
 Umiejscowiony na osiedlu Ogrodowa aparat w ogóle nie był dyspozycyjny. Zalepiony dokładnie plasteliną i innymi klejącymi substancjami nie nadawał się do użytku. Na sąsiadującym z Ogrodową osiedlu Jagiełły usytuowane są trzy automaty - jeden obok drugiego. Pierwszy zupełnie odmówił przyjęcia naszej karty, drugi pozwolił nam na wykręcenie żądanego numeru, po czym zamilkł, trzeci przyjął kartę, ale była to ostatnia jego czynność. Zaczepiony przez nas przechodzień odparł, że osiedlowe automaty to ulubione miejsce zabaw mieszkających tu dzieci. - Nie dziwię się dzieciom, te zawsze są ciekawe różnych technicznych nowinek. Nie rozumiem jednak dorosłych, przecież może się tak zdarzyć, że trzeba będzie w nagłym wypadku zadzwonić na pogotowie lub po straż pożarną. Czasem taki telefon to jedyna szansa na uratowanie życia. Dlatego nie pozwalam swoim dzieciom bawić się telefonami publicznymi -_odpowiada oburzony anonimowy przechodzień. Pracujący w pobliżu takiego telefonu kioskarz również narzekał. - Handluję takimi kartami. Od kiedy automat obok mojego kiosku jest zepsuty, spadło zainteresowanie tym towarem. Kto kupi u mnie kartę, jeśli wie, że i tak nie może z niej skorzystać? Widzę, jak dzieci bawią się telefonem bez przerwy, jednak nie mogę ich pilnować, muszę obsługiwać klientów -_ opowiada kioskarz.
 O wiele lepiej przedstawia się sytuacja w centrum miasta. Czynne są automaty przy miejscowym MOK-u, działają również telefony usytuowane w pobliżu Domu Nauczyciela przy placu Kazimierza Wielkiego i w okolicy dworca PKS.

(ZS)