MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głupio przed Europą

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Czy w Unii Europejskiej jakoś szczególnie szanuje się demokrację? W deklaracjach owszem, w rzeczywistości chyba nie bardzo. Świadczą o tym choćby wykręty, aby ważnych decyzji nie poddawać pod ocenę Europejczyków, czyli jak ognia unikać unijnych referendów.

Lepiej nieco ograniczyć demokrację, niż narazić się na negatywne wyniki, jak to już parokrotnie bywało. Demokracja – tak, ale głos Europejczyków – lepiej nie. Wystarczy, że wybierają Parlament Europejski, który w praktyce ma wiele do gadania, ale niewiele do decydowania o czymkolwiek.

Co innego jednak ostrożność w oddawaniu głosu ciemnej masie, która nie dorosła do poziomu europejskiej biurokracji, a co innego naruszenie procedur demokratycznych w krajach członkowskich. Obywatelom i politykom Belgii, Francji czy Austrii nie mieści się w głowach, aby mogło zostać naruszone fundamentalne prawo do wolnych wyborów, nawet gdyby zwycięzcą okazało się ugrupowanie, którego brukselski „główny nurt” nie akceptuje. Mówi się trudno i europejski wózek pcha się dalej, nawet wtedy, gdy liderów europejskiej „oświeconej” lewicy (często zresztą podającej się za prawicę), skręca z obrzydzenia.

Wiadomości o wyborczym blamażu, o „cudach nad urną”, o wynikach statystycznie niemożliwych, o moskiewskich wizytach szefów wyborczej komisji czy o zaskarżeniu wyborów we wszystkich województwach powoli docierają do Brukseli. Przyspieszyła je zresztą decyzja części europosłów, aby sprawę polskich wyborów postawić na forum Parlamentu Europejskiego. Co na to Unia, gdy w jednym z państw członkowskich mamy do czynienia z niewyobrażalnym gdzie indziej skandalem? W dodatku rząd tego państwa, wbrew oczywistym faktom, zapewnia, że wszystko jest w porządku, a prezydent, z tej samej co rząd partii, uspokaja, że „nic się nie stało”.

Rozmiar skandalu powiększa fakt, że Tusk właśnie rozpoczyna urzędowanie. Jak wytłumaczyć, już nie tylko zafrasowanym eurobiurokratom, ale opinii publicznej, że polityk państwa, które naruszyło elementarne standardy demokracji, obejmuje ważną, choć raczej dekoracyjną funkcję? Zdaje się, że Tusk na razie wykręca się od konferencji prasowych, tłumacząc to słabą znajomością angielskiego, ale w końcu będzie musiał zacząć odpowiadać na niewygodne pytania. A Bieńkowska już narzeka, że w Polsce pracowało się łatwiej i przyjemniej.

Wstyd przed Europą jest oczywisty. I mniejsza tu o politycznych macherów z Brukseli. Wiadomość o zbiorowej dymisji PKW nadaje sprawie jeszcze bardziej sensacyjnego charakteru. Dlaczego rejterują zamiast bronić swojej uczciwości? – pytają europejskie media. Europa się dziwi, a to dopiero początek afery, do której wyjaśnienia droga może okazać się długa i wyboista.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski