W niektórych miejscowościach powiatu miechowskiego przez kilka godzin nie było prądu, syreny alarmowe słychać było całą noc. Ucierpiały także drzewa w parku miejskim.
Po godzinie 21 zostało podjętych 46 interwencji. 42 były związane z powalonymi drzewami, cztery - z uszkodzonymi dachami. Najbardziej dotknięta żywiołem została gmina Gołcza (Buk, Chobędza, Mostek) oraz Falniów (gmina Miechów).
- Na terenie Falniowa pozostały jeszcze dwa zniszczone dachy, które dzisiaj będziemy zabezpieczać - poinformował nas wczoraj o 6.30, dowódca zmiany Powiatowego Stanowiska Kierowania KP PSP w Miechowie, kpt. Paweł Grela. Uszkodzonych zostało 120 transformatorów, w tym te wysokiego napięcia.
WIDEO: Ewa Kopacz po nawałnicach: Niezależnie od tego, czy ktoś się ubezpieczył, państwo musi mu pomóc
Źródło: TVN24/x-news
Około trzy tysiące mieszkańców (w tym także Miechowa), nie miało prądu. Na szczęście ludzie nie zostali poszkodowani. Kapitan Grela przewiduje, że w ciągu dnia napłyną kolejne zgłoszenia wymagające interwencji.
Wczoraj od samego rano trwało w mieście generalne sprzątanie. Usuwano połamane gałęzie z ulic dojazdowych i osiedlowych, zmiatano chodniki. Skutki trwająca niecałe dwie godziny nocnej nawałnicy będą odczuwalne jeszcze, w ciągu najbliższych dni.
Włodarze gmin powiatu proszowickiego podkreślają, że rozpoczynają liczenie strat i rozważają różne formy pomocy poszkodowanym.
Najbardziej ucierpiał Klimontów (gmina Proszowice). - Kumulacja nawałnicy była właśnie w tej miejscowości. Szła pasem od Nowego Brzeska przez cały powiat - mówi oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej, wyjeżdżającej z druhami z OSP z niedzieli na poniedziałek do ponad 60 zdarzeń. Wichura zerwała dachy z 11 domów i czterech budynków gospodarczych.
Np. w Lelowicach (gm. Radziemice) uszkodziła dachowe pokrycie na Domu Ludowym. Szkód jest znacznie więcej. W gminie Proszowice strażacy pracowali całą noc, by udrożnić drogi.
- Na ośmiu domach zostały zerwane dachy. Liczymy też szkody na budynkach gospodarczych - mówi Zbigniew Kotlarz z Urzędu Gminy i Miasta.
Prądu brakowało w większej części gminy. Energetycy zapowiadali usunięcie awarii do godz. 10, ale jeszcze po południu prądu brakowało.
- Do tej pory nawałnice tylko łamały drzewa. Po raz pierwszy w naszej wiosce zerwały dachy - mówi Mieczysłąw Krzynówek, sołtys Klimontowa.
W gminie Nowe Brzesko do godz. 10 strażacy z dróg pousuwali powalone drzewa. Wcześniej bus nie dojechał np. do Sierosławic. Do popołudnia nieprzejezdna była droga Majkowice-Kuchary. - Tam wichura poważnie uszkodziła linię energetyczną. W Mniszowie piorun uderzył w dom mieszkalny, który w wyniku pożaru mocno ucierpiał. Nawałnica zerwała dach z domu w Kucharach oraz z budynku gospodarczego w Majkowicach - relacjonuje Arkadiusz Fularski, sekretarz gminy Nowe Brzesko.
Prądu brakowało w Majkowicach, Śmiłowicach i Sierosławicach. - Kłopot mają sklepy z lodówkami i zamrażarkami. Handlowcy radzą sobie, włączając generatory w obawie przed rozmrożeniem artykułów spożywczych - dodaje sekretarz.
Druhowie z tej gminy pomagali w usuwaniu szkód także sąsiadom z bardzo dotkniętych żywiołem gmin Kocmyrzów-Luborzyca oraz Koszyce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?