Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Godziny parkowania w strefie powinny zostać zmienione

Arkadiusz Maciejowski, Piotr Tymczak
Mieszkańcy chcą, aby poza centrum opłaty były pobierane w innych godzinach
Mieszkańcy chcą, aby poza centrum opłaty były pobierane w innych godzinach Anna Kaczmarz
Kontrowersje. Płatny postój może już niedługo objąć kolejne ulice Grzegórzek i Krowodrzy. Kiedy rozrost strefy w końcu się zatrzyma?

Krakowska strefa płatnego parkowania wzbudza coraz więcej kontrowersji. W piątkowym wydaniu ,,DP" pisaliśmy, że stolica Małopolski ma już najwięcej w Polsce miejsc, na których postój jest płatny. Okazuje się także, że strefa pod Wawelem jest również jedną z najdroższych w kraju. W dodatku jesteśmy jedynym z dużych miast, w którym za parkowanie trzeba płacić do godziny 20. I zdaniem wielu kierowców oraz radnych, właśnie te godziny powinny zostać zmienione.

Dla przykładu w Gdańsku strefa płatnego parkowania obowiązuje w ścisłym centrum od godz. 9 do 17, czyli przez osiem godzin. Jeszcze krócej, bo tylko do godz. 15 za postój w tym mieście płaci się na obszarach oddalonych od centrum. W Krakowie zaś strefa funkcjonuje przez 10 godzin, w takim samym wymiarze we wszystkich podstrefach.

Zdaniem Tadeusza Trzmiela, wiceprezydenta Krakowa, stolica Małopolski jest specyficznym miastem.- Jest tu mnóstwo lokali rozrywkowych i gastronomicznych, które odwiedzają tłumy gości. W znacznej mierze są to turyści i dlatego godziny obowiązywania strefy są wydłużone - tłumaczy Tadeusz Trzmiel.

O ile argument ten może być słuszny w przypadku Starego Miasta, czy nawet Kazimierza, to ciężko uznać, aby np. podstrefa P6 II (biegnąca od ronda Mogilskiego wzdłuż ulicy Mogilskiej do ulicy F. Nullo i dalej wzdłuż ulicyF. Nullo do ulicy S.
Bobrowskiego) odwiedzana była przez miliony turystów, ciągnących do atrakcji turystycznych oraz lokali gastronomicznych.

Jeśli natomiast strefa miałaby zniechęcać kierowców do przyjeżdżania samochodem wieczorami np. na Kazimierz, to powinna funkcjonować do godz. 24, a nie do 20, bo dopiero wtedy ,,knajpiane" życie się rozpoczyna. Właśnie dlatego pojawia się mnóstwo głosów wśród mieszkańców oraz radnych, aby zróżnicować godziny funkcjonowania podstref. Chodzi o to, by w tych, które są oddalone od centrum, opłaty pobierane były krócej.

Radni Dzielnicy II Grzegórzki podają przykład m.in. rejonu ul. Przy Rondzie i Sądowej. Rano nie sposób znaleźć tam miejsce parkingowe, ponieważ wszyscy przyjeżdżają między godz. 8 a 10, aby załatwić tu swoje sprawy administracyjne. Strefa zaczyna obowiązywać właśnie od godz. 10.- Strefa działa tam do godz. 20 zupełnie niepotrzebnie, bo wtedy nie ma zbyt wielu przyjezdnych. Wieczorem urzędy i sklepy w większości są już dawno zamknięte - uważają kierowcy z Grzegórzek.

- Opłaty za parkowanie w tym rejonie powinny być pobierane w godzinach funkcjonowania urzędów - wtóruje Grzegorz Finowski, wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy II. Jego zdaniem podstrefa P6 II powinna funkcjonować w godz. 8-18, a nie 10-20. Zauważa, że odkąd postawiono tam parkomaty zwiększył się ruch przed godz. 10. Wiele osób chce bowiem załatwić sprawy w urzędzie w czasie, kiedy parkowanie jest za darmo. - Natomiast po godz. 16 ruch jest tam znikomy - potwierdza Finowski.

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu nie wykluczają wprowadzenia korekt godzin funkcjonowania strefy. - Jeżeli dzielnica podejmie uchwałę w tej sprawie, to rozważymy taki postulat - informuje Jerzy Marcinko, dyrektor ZIKiT. Jak udało nam się dowiedzieć, Rada Dzielnicy II już pracuje nad projektem uchwały w sprawie kolejnych zmian w strefie parkowania. Niewykluczone, że z podobnymi postulatami zgłoszą się kierowcy także z innych rejonów miasta.

Podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa dyrektor Marcinko będzie chciał natomiast przedyskutować z radnymi problem mieszkańców z ulic tuż poza strefą. Odkąd została ona rozszerzona, czyli od 1 marca, to na części ulic Grzegórzek, Zwierzyńca i Krowodrzy mieszkańcy mają ogromny problem z zaparkowaniem, ponieważ ich miejsca zajmują osoby uciekające przed opłatami.

Radni z Krowodrzy podjęli uchwałę, aby strefę w tej dzielnicy kolejny raz poszerzyć o znaczny obszar do ul. Piastowskiej i Głowackiego, a radni z Grzegórzek o ulice: Norwida, Rusałek i Mogilską (od ul. F. Nullo do Mogilskiej 69A).

ZIKiT nie zgodzi się na to, aby mieszkańcy z obrzeży stref mogli kupować tańszy abonament (za 10 zł miesięcznie), taki jak osoby zameldowane w strefie. Nie byłoby to zgodne z prawem. Dyrektor Marcinko ma jednak inny pomysł, wiążący się z kolejnym rozszerzaniem strefy. - Przeanalizujemy, które z parkomatów ustawionych teraz w strefie przynoszą najmniejsze wpływy. Można byłoby pojedyncze przestawić na ulice, gdzie jest największy problem i objąć je strefą - mówi Marcinko.

Radni zaczęli natomiast sugerować, że jeżeli znów miałoby dojść do poszerzenia strefy, to trzeba to zrobić tak, aby granice znajdowały się przy naturalnych przeszkodach, np. nasyp kolejowy czy park. Chodzi o to, aby znów nie pojawiły się problemy mieszkańców następnych ulic i wnioski o kolejne rozszerzenia.

Tymczasem autor polityki parkingowej dla Krakowa Stanisław Albricht zwraca uwagę, że strefa w naszym mieście już za bardzo się rozrosła.

Mieszkańcy komentują Na Naszym forum: Podnoszenie opłat i powiększanie strefy nic nie da bez parkingów i Lepszej komunikacji
* Krk: Podnoszenie opłat i powiększanie stref płatnego parkowania nic nie da...W celu udrożnienia naszego miasta po pierwsze trzeba zbudować metro oraz należy wybudować parkingi wielopoziomowe (podziemne lub naziemne). Bez tych dwóch elementów ludzie nie przesiądą się na autobusy, tramwaje lub na rowery...

Niestety, wmawianie nam, że przecież mamy szybki tramwaj - tylko jakoś nikt się nie przesiada z auta do niego- już nie daje skutku, bo to nie jest żaden szybki tramwaj. Metro jest jedynym wyjściem (zostawiając oczywiście i tramwaj i autobusy)+parkingi = udrożnienie miasta. Żadna to filozofia przecież - niestety strefy płatnego parkowania to faktycznie tylko nabijanie kasy pod przykrywką walki ze smogiem itd.

* Dino: Skoro miasto jest dla ludzi, to dlaczego jako mieszkaniec obrzeży Krakowa (wciąż w granicach miasta) tracę na dojazd komunikacją do centrum ok. 2-2,5 godziny dziennie.
Jestem traktowany jako mieszkaniec kategorii B, gdy śmiem wjeżdżać do miasta samochodem, by zyskać godzinę życia dziennie, po czym za trzy godziny parkowania płacę jak mieszkaniec centrum za cały miesiąc.

Komunikacja miejska wcale nie jest szybka, wygodna, tym bardziej nie tania też, wcale nie i tyle lat tak trudno jest wpaść na to, że w pewne dni w roku trzeba dodać te dwa kursy więcej, żeby ludzie się mieścili do autobusów. Samochodem, jak już da się przejechać szybko z punktu A do punktu B, to kolejne x minut traci się na to, żeby go gdzieś zaparkować. I gdzie tu promowana naście lat temu mobilność i szybka komunikacja?

* Mieszkaniec: Konkluzja: "Miasto (władza) odwraca się od mieszkańców", utrudniając im życie. Wydaje się, że najpierw powinno się pomyśleć o alternatywnych rozwiązaniach dla mieszkańców miasta, tj. zarówno mieszkańców strefy, jak i osób w niej pracujących, a dopiero następnie ją tworzyć lub rozszerzać.

Dane są przekonujące: brak miejsc do parkowania w systemie park&ride, brak umów na parkowanie z centrami handlowymi, drogie i puste miejsca parkingowe w strefie (budowane z podatków mieszkańców), do tego "fikcyjne meldunki czasowe".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski