Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Gorszych” dzieci do szkoły nikt nie wozi

Małgorzata Więcek-Cebula
Dagmara Rudnik do szkoły ma ponad trzy kilometry i na razie chodzi na lekcje pieszo. Jej rodzice boją się, co będzie zimą
Dagmara Rudnik do szkoły ma ponad trzy kilometry i na razie chodzi na lekcje pieszo. Jej rodzice boją się, co będzie zimą fot. Małgorzata Więcek-Cebula
Ostrów Królewski. Dzieci z wioski na pograniczu gmin Rzezawa i Bochnia muszą codziennie maszerować ponad trzy kilometry do szkoły. Czy po naszej interwencji ich los się poprawi?

Mieszkańcy Ostrowa Królewskiego (gmina Rzezawa) swoje pociechy posyłają do szkoły w Gawłowie (gmina Bochnia). Jedni tłumaczą to wyższym poziomem nauczania u sąsiadów, inni lepszą lokalizacją podstawówki.

Problem w tym, że dzieci, by dotrzeć na lekcje, muszą wędrować ponad 3 km wąską i ruchliwą drogą, przy której nie ma nawet chodnika. Obydwie gminy nie są zainteresowane dowożeniem uczniów autobusem.

- Boimy się o nasze dzieci, które codziennie dźwigają ciężkie plecaki poboczem niebezpiecznej drogi - mówi Andrzej Rudnik, ojciec 9-letniej Dagmary. Dziewczynka do szkoły mogłaby jeździć autobusem. Tyle, że do samego przystanku autobusowego ma na piechotę 1,7 km, by potem do pokonania 1,4 km.

Problem na granicy

Takich przypadków jest więcej. Z Ostrowa Królewskiego 22 dzieci uczy się w Gawłowie. Do wioski nie dociera szkolny autobus z gminy Bochnia, który mógłby je podwieźć do Gałowa. Powód? Musiałby przekroczyć granicę dwóch samorządów.

- Nie pozwalają nam na to przepisy, które jednoznacznie określają, kogo możemy bezpłatnie dowozić do szkoły - mówi Krzysztof Zięba, dyrektor Gminnego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli w gminie Bochnia.

Z kolei samorząd gminy Rzezawa nie ma zamiaru płacić za przewóz własnych dzieci, skoro te nie mają ochoty uczyć się w podległej mu szkole w Borku.

- Czujemy się lekceważeni, bo nikt tak naprawdę nie wytłumaczył nam, dlaczego nasze dzieci są traktowane gorzej od innych i nie mogą być dowożone szkolnym autobusem, którym jeżdżą ich koledzy - mówi Andrzej Rudnik. Poirytowani rodzice obawiają się nadchodzących słot, złej pogody i zimy.

My chcemy za darmo!

Małgorzata Kozłowska, dyrektor szkoły w Gawłowie zapewniła nas, że tylko jedna matka przyszła do niej z tym problemem. Po tej rozmowie rozwiązanie kłopotu nabrało tempa.

- Autobus szkolny będzie jeździł do Ostrowa od 3 października. Dzieci za bilet muszą jednak płacić, ale nie są to wielkie koszty, bo 22,50 zł miesięcznie - usłyszeliśmy. Kozłowska obawia się, czy z tej propozycji skorzystają wszyscy uczniowie z Ostrowa. Na razie zainteresowanie jest małe, bo ostrowianie nie chcą dopłacać do autobusu.

Domagają się traktowania ich dzieci tak, jak rówieśników z gminy Bochnia, które przecież podróżują bezpłatnie.

- To jest raptem wydatek 500 zł miesięcznie na wszystkie dzieci, nie chcę uwierzyć, że samorząd nie ma tylu pieniędzy - argumentuje Andrzej Rudnik.

Dowóz dzieci do szkoły

Odległość między domem i szkołą nie powinna przekraczać 3 km w przypadku uczniów klas I-IV szkól podstawowych oraz 4 km w przypadku uczniów klas V i VI podstawówki oraz gimnazjów.

Przepisy precyzują, że jeśli droga dziecka do szkoły przekracza podane odległości, to obowiązkiem samorządu jest zapewnienie bezpłatnego dowozu dzieci z danej gminy i danego obwodu oraz zapewnienie im opieki w trakcie podróży. W przypadku, gdy uczeń ma do dyspozycji środki komunikacji nie przeznaczone specjalnie do dowozu uczniów (np. autobusy komunikacji miejskiej), gmina ma obowiązek zwrotu kosztów dojazdu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski