Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarze grali, goście strzelali

zab
Przed meczem w obozie gospodarzy dało się wyczuć lekkie podniecenie. Ostatni okrzyk na dodanie sobie otuchy i kapitan miejscowych Roland Walczak wyprowadził gospodarzy na boisko. W pierwszych minutach andrychowianie nie wykazywali debiutanckiej tremy. Bramkarz gości Marek Szuba kilka razy musiał wykazać się niezłym refleksem. Raz z pomocą przyszedł mu słupek. - Co wy robicie! Oddaliście im cały środek pola - pokrzykiwał na swoich podopiecznych trener Karpat Andrzej Kucharczyk.

Po meczu Beskidów z Karpatami Siepraw

 Nie tak wyobrażali sobie czwartoligowy debiut piłkarze Beskidów Andrychów. Porażka 0-3 (0-0) z Karpatami Siepraw jest dla podopiecznych Edwarda Wandzla bardzo krzywdząca, bowiem pierwszej połowie goście tylko raz zagrozili bramce Marka Kudłacika. Niestety, nieskuteczność miejscowych była zastraszająca i to ona w głównej mierze była przyczyną porażki andrychowian.
  - Żeby strzelić chociaż jedną bramkę, która doda chłopcom pewności siebie - mówili miejscowi działacze, których optymizm powoli przechodził w zwątpienie, bo sytuacje, jakie marnowali Krzysztof Wądrzyk z Mateuszem Malczykiem nie wróżyły niczego dobrego.
 Nieszczęście miejscowych rozpoczęło się po przerwie. O ile przy stracie pierwszej bramki swój udział mieli Dariusz Gołba z Rolandem Walczakiem, to przy dwóch następnych niepewnie interweniował Marek Kudłacik, który najpierw z 30 metrów dał sobie wrzucić piłkę "za kołnierz", a potem nie opanował podania Kleczyńskiego umożliwiając Rączce zdobycie trzeciej bramki. - Co "Szamotulski", ty byś dzisiaj chyba lepiej bronił - zwrócił się jeden działaczy do rezerwowego bramkarza Łukasza Tomy. - Pieniędzy nie mam, ale forma jes_t - odparł zawodnik. Czy w następnej kolejce w Chrzanowie trener zdecyduje się na zmianę bramkarza? - _Nie można całej winy za porażkę zrzucić na Kudłacika. Gole traciliśmy po ewidentnych błędach w kryciu - twierdzi trener Beskidów Edward Wandzel.
  - Nasi chłopcy po prostu nie umieją strzelać. W czwartek zaglądnąłem na trening strzelecki i lekko się przeraziłem, tym co zobaczyłem. Chłopcy nie potrafili uderzyć celnie na bramkę - dodał zdegustowany działacz, który potem marzył, aby jego zespół zdobył chociaż honorowego gola.
 Zawodnicy walczyli bardzo ostro. Miejscowi nie oszczędzali zwłaszcza bramkarza gości, który po raz pierwszy został mocno poturbowany przed przerwą. - Panie sędzio, przecież przeciwnik kopnął mnie bez piłki, za to powinna być czerwona kartka - skarżył się schodząc na przerwę Marek Szuba. Po raz drugi bramkarz Karpat został bezpardonowo zaatakowany po zmianie stron przez Przemysława Leśnika. W jego obronie stanął Kleczyński. Doszło do małej szamotaniny. Wydawało się, że nie obejdzie się bez czerwonych kartek. Skończyło się żółtych. Minutę po tym incydencie z boiska został usunięty grający szkoleniowiec gości Edward Wandzel. - Nie jestem brutalem. Przecież przy pierwszym faulu zawodnik przeskoczył przeze mnie, natomiast w drugim przypadku trafiłem w piłkę. Stało się. To jest dopiero druga czerwona kartka w mojej przygodzie z piłką. Nie zasłużyliśmy dzisiaj na tak wysoką porażkę. Mam nadzieję, że już wkrótce doczekamy się zwycięstwa. W tym tygodniu treningi wznowi Dariusz Rusinek. Czekamy też na Bogusia Jodłowskiego. Będzie lepiej - zapewnia szkoleniowiec.
 Mimo wysokiego zwycięstwa po meczu w szatni gości sypały się gromy. - Uzyskaliśmy wynik lepszy od gry, ale chyba każdy trener chciałby wygrać 3-0 na wyjeździe. Zawiedli mnie dzisiaj Jacek Mateja i Tomek Szaprów, natomiast muszę pochwalić Marka Szubę i Wojtka Rączkę. Rywale po stracie gola musieli się odkryć, a my skrzętnie to wykorzystaliśmy. Prawdziwą wartość zespołu poznamy za 4-5 tygodni - mówił trener Karpat Andrzej Kucharczyk.
 (zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski