MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gotowe na wszystko

Redakcja
Od razu zaznaczam, że nie jestem znawcą tematu - nie zgłębiałam go osobiście. Ale trudno, bym go nie zauważyła. No bo jak nie widzieć "panienek" podpierających stateczne mury budynku ZUS na ul. Pędzichów czy ich mocno starszych koleżanek po fachu z Plant i okolić dworca? Albo nie dostrzegać zatkniętych za wycieraczkę rodzinnego samochodu ogłoszeń o dyskretnych i zarazem pełnych ognia usługach jakiejś Loli czy Żanety? I nie widzieć nadawanych w niektórych programach telewizyjnych ogłoszeń, w których biedne, samotne niewiasty, prezentujące się w przedziwnych pozach i strojach, poszukują bratniej duszy...

BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ: Za moich czasów

Nie doszliśmy (chyba) jeszcze tylko do tego, co oferuje np. włoski rynek erotycznych usług - reklamowych SMS-ów z numerami telefonów do "gotowych na wszystko" dziewczyn.
Ale do wejścia na ten grząski teren najbardziej zdopingowała mnie rozmowa z rehabilitantem, który swego czasu, prowadząc własny gabinet, nie mógł się doczekać pacjentów. Okazało się, że tuż obok był inny gabinet masażu, świadczący "poszerzony" zakres usług - tam trafiali panowie spragnieni miłych wrażeń. Prawdziwi pacjenci nie docierali natomiast na masaż leczniczy, bo byli przekonani, że oba sąsiadujące ze sobą gabinety mają ten sam charakter. Poirytowany rehabilitant postanowił więc zgłębić tajniki nazewnictwa - zatelefonował do kilkunastu gabinetów oferujących specjalistyczne masaże. W przytłaczającej większości tych, jak naiwnie sądził, placówek medycznych, po kilku minutach rozmowy zachęcano go do przyjścia całkiem innymi atrakcjami, niż masaż kręgosłupa...
"Panienki" funkcjonowały od wiek wieków - był popyt, więc była i podaż. Dowody na to można znaleźć już w Pompejach, gdzie drogę do burdelu wskazywały nie budzące wątpliwości kierunkowskazy. Inna rzecz, że zaraz obok mieściła się również reklamowana na murach apteka, w której można było nabyć maści przeciwko chorobom wenerycznym. Taka "sprzedaż wiązana" po sąsiedzku. Co działo się dalej, przez następne stulecia - wiadomo choćby z literatury. Ale wówczas rzecz nazywana była po imieniu - dom publiczny był domem publicznym, a nie gabinetem masażu. Wygląda na to, że mimo wszystko "te sprawy" wciąż nie są powodem do dumy - jakoś godniej uchodzić za pacjenta, niż za klienta. Dobre i to...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski