Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra pomoże zwalczyć znieczulicę

Łukasz Grzymalski
Wolontariusze "Owcy" podczas rozgrywki w krakowskim lokalu fundacji
Wolontariusze "Owcy" podczas rozgrywki w krakowskim lokalu fundacji Łukasz Grzymalski
Inicjatywa. Gra planszowa "Inspektor Sowa" nie tylko uczy, jak pomagać bezdomnym kotom. Gracze dowiadują się też o dylematach etycznych związanych z innymi gatunkami. Instytucje zajmujące się edukowaniem dzieci i młodzieży mogą grę otrzymać bezpłatnie.

W projekt stworzenia gry zaangażowały się dwie grupy - krakowska fundacja "Czarna Owca Pana Kota" i wrocławskie stowarzyszenie "Ekostraż". Pomogło dofinansowanie ze Szwajcarskiego Programu Współpracy z Nowymi Krajami
Członkowskimi UE.

W pomyśle chodzi o to, aby idea działania na rzecz praw zwierząt trafiła m.in. do młodzieży. - Choć gry komputerowe są w tej grupie niezwykle popularne, tradycyjne planszówki przeżywają wśród młodych renesans - stwierdza Joanna Wydrych z "Czarnej Owcy".

Grać mogą osoby od 12. roku życia. Krakowska fundacja przygotowała zapas plansz, kart i instrukcji. Szkoły, świetlice, ośrodki kultury, organizacje edukujące młodzież w zakresie praw zwierząt mogą zgłaszać się po bezpłatny odbiór zestawów "Inspektor Sowa".

Mruczek w potrzebie
Mieszkańcy Krakowa znają inicjatywy "Owcy", które związane są z pomaganiem bezdomnym kotom. Tymczasem aktywiści i aktywistki fundacji zajmują się także leczeniem ptaków, promowaniem diet roślinnych, walką z przemysłową eksploatacją zwierząt, wydawaniem książek oraz kręceniem filmów dokumentalnych. Dlatego, zdaniem Joanny Wydrych, trudno uznać organizację za typowo kocią.

W grze jednak często pojawiają się problemy miauczących czworonogów. Gracz przesuwa pionek na planszy i wyciąga karty z opisami sytuacji do rozwiązania. Np: "Na Twoim osiedlu mieszka grupa kotów bezdomnych, nikt się nimi nie zajmuje.

Rozmnażają się. Co robisz?"
Dobre wybory gracza pozwalają mu na szybsze przesuwanie pionka w kierunku mety. Co ciekawe, nie ma premii za odpowiedzi typu: "Informuję schronisko o potrzebie odłowienia osobników". Twórcy gry są bowiem przeciwni planom usunięcia kotów z miasta i zamykania ich w izolowanych ośrodkach. Aktywiści "Owcy" wolą sterylizować, budować domki, racjonalnie dokarmiać. - Kota nie można uważać za niepotrzebny organizm. Powinien pozostać w przestrzeni miejskiej i być w niej bezpieczny - przekonuje Agnieszka Tokarczyk z fundacji.

Twórcy gry informują, że pytania w grze pochodzą z codziennej praktyki organizacji ochrony zwierząt. Gracz jest premiowany nie tylko za wrażliwość na potrzeby różnych gatunków. Ma też wykazać się zdolnością do działania wśród ludzi i instytucji.

Grający może bowiem wyciągnąć kartę z opisem: "Zauważasz kolonię kotów. Są dokarmiane przez starszą osobę. Ludzie są nieprzychylni, wyrzucają jedzenie, donoszą do administracji, awanturują się".

Rozwiązanie problemu nielubianej karmicielki czy zamkniętych okienek piwnicznych w bloku wymaga nie tylko dobrego serca. Najszlachetniejsze uczucia mogą doprowadzić do eskalacji konfliktu, gdy samotny obrońca zwierząt staje naprzeciw nieprzychylnej społeczności lokalnej. Dlatego na planszy do "Inspektora Sowy" premiowane są pragmatyczne decyzje, opieranie się na przepisach prawa i współpraca z odpowiednimi instytucjami.
Twórcy gry pokazują też, że przyjaciel zwierząt nie jest sam. Polskę pokrywa sieć fundacji i stowarzyszeń, których zadaniem jest pomaganie mu. Organizacje społeczne mogą zapewnić weterynaryjną opiekę dla rannego kota czy zorganizować zbiórkę pieniędzy na jego leczenie. Z drugiej strony, fundacje i stowarzyszenia stale potrzebują wolontariuszy. Gra pokazuje więc zarówno możliwość uzyskania wsparcia od istniejących już grup, jak i potrzebę osobistego angażowania. Za bezczynność nie ma premii.

Dla jeża, kury, myszki
Sprawa bezdomnych zwierząt jest ważna dla aktywistów "Owcy". Jednak w czasie edukacyjnej zabawy z "Inspektorem Sową" można przekonać się, że nie tylko one potrzebują interwencji. Gracze dowiadują się np. o handlu rasowymi kociętami, który czasami powoduje naruszenie prawa i narażenie malców na złe warunki.

Zadania grających, co podkreśla fundacja "Czarna Owca", nie wiążą się tylko z kotami i psami. - Miasta zagarniają bowiem tereny, na których bytują zwierzęta dzikie - mówi Joanna Wydrych. - W codziennych sytuacjach spotykamy lisa czy pustułkę, wobec których też mamy określone obowiązki etyczne - dodaje Michał Matusiak.

"Inspektor Sowa" stawia także pytania w sprawach uboju rytualnego, polowań, jedzenia mięsa, tresury na potrzeby widowisk cyrkowych, przemysłu futrzarskiego, prowadzenia eksperymentów naukowych na czujących istotach czy użytkowania koni nad Morskim Okiem.

Gracz często przekonuje się, że obecne przepisy i obyczaje w różnym stopniu uwzględniają potrzeby różnych gatunków. - Młodzi ludzie, którzy zagrają w "Inspektora Sowę", w przyszłości będą współkształtować politykę wobec zwierząt. Może zmienią ją w bardziej etycznym kierunku - przekonuje Matusiak.

Osoby, które pracują z młodzieżą, mogą zgłaszać się do "Czarnej Owcy Pana Kota" po odbiór zestawów "Inspektor Sowa". Są one przekazywane w Krakowie bezpłatnie. Jeżeli konieczna jest wysyłka gry do innej miejscowości w Małopolsce, należy pokryć koszty przesyłki. W fundacji są też do wzięcia ocieplone domki dla wolno żyjących kotów. Tej zimy nie będą organizowane warsztaty budowy kocich schronień. Adres "Owcy" można znaleźć na stronie: www.czarnaowca.org.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski