Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra w chowanego

YAN
(INF. WŁ.) Czy fakt spotkania partii opozycyjnej z SLD jest powodem do wstydu? Najwyraźniej tak, bo Platforma Obywatelska stosowała liczne zmyłki tylko po to, by dziennikarze nie dowiedzieli się, gdzie liderzy PO spotkają się z przedstawicielami Sojuszu. Przez pół piątku w Sejmie trwała zabawa polityków z dziennikarzami w chowanego i podchody.

Spotkanie posłów SLD i PO

   Szefowie Sojuszu kilka dni temu zapowiedzieli konsultacje ze wszystkimi ugrupowaniami opozycyjnych w sprawie ewentualnego poparcia dla planu wicepremiera Jerzego Hausnera. Jako pierwsza na spotkanie otrzymała zaproszenie Platforma Obywatelska. Liderzy PO zaczęli ukrywać ten fakt przed światem. - Nie ma w piątek żadnego spotkania. Z premierem Jerzym Hausnerem jestem w stałym kontakcie - oświadczył wczoraj bez mrugnięcia okiem Jan Rokita. - Możecie spokojnie iść do domu, bo po południu nic się nie wydarzy - dodał.
   Mniej tajemniczy byli liderzy SLD. - Spotkanie odbędzie się we właściwym czasie w odpowiednim miejscu - stwierdził enigmatycznie Wacław Martyniuk, sekretarz klubu SLD. A szeregowi posłowie w prywatnych rozmowach potwierdzali, że spotkanie jest umówione na sto procent i wyznaczono je na godzinę 17.
   Gdy zbliżała się godzina spotkania, szefowie obu ugrupowań zaczęli stosować wybiegi. Szef Klubu Parlamentarnego SLD Krzysztof Janik zaczął paradować w kurtce po głównych korytarzach Sejmu, tak by zobaczyli go reporterzy, i po chwili ostentacyjnie wyszedł z budynku głównym wejściem. Mniej więcej w tym czasie do stolika dziennikarskiego podszedł lider PO Donald Tusk. - Spotkanie będzie poza Sejmem. Nawet ja nie wiem, gdzie, bo mają nas tam zawieźć - oznajmił.
   Chytry plan zepsuł Janik. Szef klubu SLD nieoczekiwanie znowu pojawił się w budynku i dał się złapać przy jednej z wind. Zabawę w chowanego ostatecznie zepsuli kelnerzy, którzy niczego nie ukrywając, głównym korytarzem Sejmu nieśli filiżanki i termosy z kawą do gabinetu zajmowanego przez Platformę Obywatelską.
   Posłowie, widząc swoją przegraną, również przestali się ukrywać. Na spotkanie ze strony Sojuszu przyszli: wicepremier Jerzy Hausner, minister finansów Andrzej Raczko, marszałek sejmu Marek Borowski i Krzysztof Janik. Gości przyjęli szef PO Donald Tusk, Jan Rokita, eksperci ekonomiczni Zyta Gilowska i Zbigniew Chlebowski.
   - SLD na sprosiło, żebyśmy nic nie mówili. Dlatego tak ukrywaliśmy to spotkanie. Gdy zobaczyliśmy, w co oni grają, zmusiliśmy ich, aby spotkanie odbyło się u nas w klubie - przepraszał jeden z działaczy PO. Sojusz w ogóle nie tłumaczył powodów zabawy w chowanego.
   Jeśli wierzyć politykom, niemal dwugodzinne spotkanie nie przyniosło żadnych rezultatów. - Nie doszło do żadnych ustaleń, spory są zbyt poważne, ale rozmowy miały dobry przebieg - stwierdziła Zyta Gilowska. - Platforma nie zrobi niczego, co może zaszkodzić państwu polskiemu, aczkolwiek nie jest zainteresowana podtrzymywaniem rządu Leszka Millera. Staramy się wytyczyć taką ścieżkę, żeby obie te opcje były możliwe do zrealizowania w najbliższym czasie, bo taka jest potrzeba - dodała.
   - Życzę Platformie rozwiązania tej kwadratury koła - stwierdził wicepremier Hausner.
   Politykom najwyraźniej rozmawiało się dobrze, bo ustalili, że wkrótce spotkają się ponownie. Miejsce i data nie są jeszcze znane... (YAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski