Lepiej rozglądać się za owadami. Jeśli za dnia zobaczycie motyle, to do prawdziwej zimy zostało jeszcze sporo czasu. Tak się składa, iż od tygodnia widuję bielinki, cytrynki i rusałki. I to nie pojedyncze niedobitki, lecz liczne okazy w doskonałym zdrowiu i kondycji.
Spijają nektar z ostatnich kwiatów i grzeją skrzydełka do słońca. Dobrym znakiem są też pajęczyny. Oczywiście te nowe z przyczajonym gdzieś blisko pająkiem. Drapieżne i zarazem owadożerne pajęczaki są podwójnie wrażliwe na spadki temperatury.
Po pierwsze, tracą potencjalne ofiary, które szybko giną od chłodów. Po drugie, same wpadają w zabójczy letarg.
Na koniec argument ostateczny i niepodważalny: babie lato. Czy może raczej jego brak. Jeśli w ciepły, październikowy dzień wiatr zacznie unosić delikatne nici, będzie to finał złotej, polskiej jesieni. Wszystko ma wyglądać jak na słynnym obrazie Chełmońskiego z babim latem w tytule. Chwilę potem przyjdzie pełne mgieł przedzimie.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?