Część sędziów apelacyjnych w Krakowie rozważa złożenie wniosków o przejście w stan spoczynku. Powodem są zapowiadane przez rząd zmiany w strukturze sądownictwa.
Do tej pory Ministerstwo Sprawiedliwości nie udziela oficjalnych informacji o reformie. Z wypowiedzi wiceministrów tego resortu wynika jednak, że rząd będzie chciał zlikwidować jeden z trzech szczebli sądownictwa, najprawdopodobniej apelację. Takie spekulacje biorą się z faktu, że z początkiem marca zostały zlikwidowane prokuratury apelacyjne w całym kraju.
- W praktyce okazało się, że zmiany organizacyjne były tylko pretekstem do wymiany kierownictwa w tych placówkach. Jeśli podobna reforma ma objąć sądy, to poza personalnymi roszadami nie będziemy mogli liczyć na korzystne zmiany - twierdzi Waldemar Żurek, krakowski sędzia i rzecznik Krajowej Rady Sądowniczej.
Frustracja narasta
Wśród małopolskich sędziów najgorsze nastroje są w placówce apelacyjnej. - Nikt nas nie informuje o nadchodzących zmianach. O pomysłach ministerstwa dowiadujemy się z mediów. To rodzi frustrację - mówi sędzia Wojciech Dziuban, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
W krakowskim sądzie apelacyjnym aktualnie pracuje 42 sędziów. Połowa z nich ma uprawnienia do przejścia w stan spoczynku. Nabywa się je po przepracowaniu 25 lat na stanowisku sędziego i osiągnięciu wieku 55 lat (kobiety) i odpowiednio 30 lat pracy i 60 lat życia (mężczyźni). Ten warunek należy spełnić do 31 grudnia 2017 roku. Po tej dacie przejście w stan spoczynku będzie możliwe w wieku 67 lat.
Sędzia Dziuban zwraca uwagę, że stan niepewności udziela się większości pracowników sądu. W budynku sądu mówi się wręcz o „grillowaniu” sędziów.
- Część z tych, którzy mają możliwość przejścia w stan spoczynku, poważnie się nad takim ruchem zastanawia. Nie ukrywam, że ja również - mówi rzecznik Sądu Apelacyjnego.
Wróci reforma Gowina?
Wiceminister Łukasz Piebiak powiedział, że myśli o takiej reorganizacji sądownictwa, by regułą stały się najbardziej efektywne średnie sądy o obsadzie 60-80 sędziów.
Dla Sądu Okręgowego w Krakowie, gdzie pracuje ok. 160 sędziów, oznaczałoby to podzielenie jednostki na dwie placówki.
- Podział sądów na mniejsze jednostki nie jest złym pomysłem, choćby ze względu na łatwiejszą organizację pracy - komentuje sędzia Żurek. - Jednak z drugiej strony trzeba by zlikwidować najmniejsze jednostki i połączyć je z większymi, żeby uzyskać średnią. Taki scenariusz przerabialiśmy już przy okazji tzw. reformy Gowina. Skutki tych zmian były fatalne. Wszystko trzeba było odkręcać, a to kosztowało budżet państwa miliony złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?