Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groźny cień Jałty

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Mija 70 lat, odkąd na konferencji w Jałcie przywódcy trzech zwycięskich mocarstw: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Sowieckiego, ustalili powojenny porządek świata. Dla Europy Środkowo-Wschodniej jest to data ustanowienia strefy sowieckiej władzy, która trwała do 1989 roku.

Świat wciąż żył w przerażeniu po wojennym kataklizmie. Hitlerowskie Niemcy dogorywały, ale groźnym przeciwnikiem pozostawała Japonia. Stalin nadal był ważnym sojusznikiem Amerykanów i Anglików, którzy zgodzili się ofiarować mu wojenne łupy. Zaliczono do nich trzy państwa, które przyłączone do ZSRS, przestały istnieć (Litwa, Łotwa i Estonia) oraz kilka innych, które uzyskały status kolonii (Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Albania i Jugosławia). Karną kolonią miała stać się sowiecka strefa okupacyjna Niemiec (później NRD). Opinia publiczna na Zachodzie uznała te decyzje za sprawiedliwe, ponieważ przynajmniej niektóre z wymienionych państw walczyły po stronie Hitlera.

Jak to możliwe, że wśród tych państw oddanych na pożarcie Stalinowi znalazła się Polska, która przez całą wojnę walczyła u boku aliantów? Poświęcono ją dla „dobra sprawy” – dla złudzenia powojennego „utrzymania pokoju”, dla uzyskania sowieckiej pomocy w wojnie z Japonią, dla utworzenia antydemokratycznej organizacji, która miała zapewnić mocarstwom zarządzanie powojennym światem (ONZ). Można powiedzieć, że po państwach bałtyckich największe straty poniosła Polska: nie tylko utraciła suwerenność, ale połowa jej terytorium została zagrabiona przez Sowiety.

Pokojowe złudzenia nie trwały długo. Już dwa lata po Jałcie stało się jasne, że zimna wojna w każdej chwili może przekształcić się w gorącą. Już w 1947 roku trzeba było bronić Grecji i Turcji, a rok później organizować most powietrzny dla ratowania Berlina Zachodniego. Dla powstrzymania komunistycznej zarazy trzeba było uruchamiać plan Marschalla, wydawać ogromne fundusze na zbrojenia, tworzyć pakt brukselski, NATO i Europejską Wspólnotę Węgla i Stali, a także tępić sowiecką agenturę przenikającą do demokratycznych instytucji Zachodu. Trzeba było wysyłać żołnierzy do Korei, a potem do Wietnamu, wielokrotnie balansować na granicy atomowej wojny. Czy to się opłaciło?

Zachód wygrał zimną wojnę, a Związek Sowiecki rozpadł się na kilkanaście państw. Ale czy wykorzystano z takim trudem wywalczone zwycięstwo? Komunizm nie zniknął, dziś przepoczwarza się w nową, równie groźną ideologię zagłady cywilizacji. Rosja znów wraca na drogę zbrojnej agresji. Czy opinia publiczna świata jest chociaż trochę mądrzejsza niż w lutym 1945 roku, gdy dla obłaskawienia Stalina podeptano wolność milionów Europejczyków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski