Jaki użytek zrobią Rosjanie z już ponad 20 procent akcji Grupy Azoty? Na to pytanie od miesiąca nikt nie zna odpowiedzi.
Kantor milczy
Zarówno załoga, jak i politycy obawiają się, że to wstęp do drugiej próby przejęcia przez Acron kontroli nad spółką z Tarnowa.
Gdyby się udała, związkowcy straszą widmem ograniczania produkcji i zwolnieniami pracowników. Rosyjski oligarcha Wiaczesław Kantor, kontrolujący spółkę Acron, wymownie milczy.
Przed dwoma laty Rosjanie chcieli nabyć większościowy pakiet akcji i uzyskać kontrolę nad Azotami, a jednocześnie nad znaczącą częścią polskiej chemii. Nie udało się, bo resort skarbu ogłosił pospolite ruszenie w obronie spółki przed wrogim przejęciem.
Udało się - Rosjanie skupili niewielką część akcji, a w dodatku doszło do konsolidacji tarnowskich Azotów z imienniczką z Puław.
Kto pomaga Rosjanom?
Tamta porażka wcale nie osłabiła zakusów Wiaczesława Kantora.
- Głośno jest o tym, że Rosjanom w przejęciu kontroli nad Azotami pomagają niektórzy urzędnicy i politycy - mówi Jarosław Gowin, lider Polski Razem. I proponuje powołanie sejmowej komisji śledczej, która miałaby dokładnie prześwietlić tę sprawę.
O nie gasnącym zainteresowaniu Rosjan polską chemią najlepiej świadczą wydarzenia z początku czerwca. Kontrolowana przez Acron, zarejestrowana w Luksemburgu spółka Norica Holdings ujawniła, że dysponuje pakietem nieco ponad 20 procent akcji chemicznego giganta. To z pozoru niewiele, ale w praktyce sporo zmienia w sytuacji spółki.
Skok na tajemnice
Ta ilość udziałów w Grupie Azoty daje Rosjanom możliwość zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy. I wprowadzenia w jego trakcie swojego przedstawiciela do rady nadzorczej firmy. W ten sposób Rosjanie uzyskaliby pełny dostęp do najściślej strzeżonych sekretów Azotów - od posiadanych patentów, po precyzyjne dane finansowe, informacje na temat rynków zbytu, czy zamówień.
- Acron nie jest zwykłym akcjonariuszem finansowym, który kupuje akcje tylko po to, aby na nich zarobić - zauważa Tadeusz Szumlański, przewodniczący zakładowej "Solidarności" w tarnowskich Azotach. - To przecież nasza konkurencja w branży chemicznej - podkreśla Tadeusz Szumlański.
Czarny scenariusz
Acron, podobnie jak Grupa Azoty, produkuje przede wszystkim nawozy sztuczne. Działa nie tylko na terenie Rosji, ale także w Chinach. Ma dostęp do nieograniczonych zasobów gazu ziemnego i taniego amoniaku.
W Mościcach najbardziej obawiają się właśnie takiego scenariusza, w którym Rosjanie wchodzą do spółki i sięgają po swoje surowce. Wtedy w Tarnowie niekoniecznie potrzebna byłaby im produkcja amoniaku.
Nawozy też mogliby dowozić ze Wschodu, a na miejscu tylko je pakować i sprzedawać na europejski rynek. - Przy takich ograniczeniach produkcji, ubyłoby miejsc pracy - twierdzi Tadeusz Szumlański.
Złota akcja
Czy taki scenariusz jest w ogóle realny? - Skarb państwa pracuje nad różnymi koncepcjami, które pozwolą nam na wyjście obronną ręką z procesu uruchomionego przez grupę Norica - zapewniał podczas środowego posiedzenia sejmowej Komisji Skarbu wiceminister Rafał Baniak. O szczegółach opowiadać już nie chciał. Zasłaniał się tajemnicą spółek giełdowych.
- Zapisy w statucie spółki zabezpieczają ją przed przejęciem kontroli - przekonywał były prezes Azotów Jerzy Marciniak krótko po tym, jak w 2012 r. spółka przed takim manewrem się obroniła.
Chodzi o zapis, zgodnie z którym dopóki Skarb Państwa jest właścicielem co najmniej piątej części akcji Azotów, każdy inny akcjonariusz ma na walnym zgromadzeniu prawo do skorzystania z nie większej liczby głosów niż 20 proc. Co do skuteczności takiego zabezpieczenia pojawiają się jednak wątpliwości.
- Znane są orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, podważające status tzw. złotej akcji - twierdzi poseł Edward Czesak z PiS. -Dotyczyło to tak dużych podmiotów jak Volkswagen AG, czy Energias de Portugal. Uzasadniano, że jest to sprzeczne z zasadą wolnego przepływu kapitału w Unii Europejskiej. A Norica Holdings, mająca siedzibę w Luksemburgu, podlega temu prawu europejskiemu - dodaje.
Zamiotą pod dywan
Nikt nie jest w stanie precyzyjnie określić jakie w rzeczywistości są udziały Rosjan w Azotach. A mogą one przewyższać ujawnione 20 proc.
Pojawiają się bowiem spekulacje, według których Acron miałby ich już 30, a nawet więcej procent. - Wystarczy, że skupują akcje korzystając z usług wynajętych funduszy. Te, dopóki nie przekroczą progu 5 proc. akcji, nie muszą tego ujawniać - mówi nam osoba dobrze zorientowana w realiach giełdowych.
Próby zweryfikowania tych informacji przez parlamentarzystów od resortu skarbu spełzają na niczym. Odpowiedzi w Sejmie nie uzyskali.
Czy kulisy zabiegów Rosjan o Azoty ujrzą światło dzienne dzięki sejmowej komisji śledczej? Po serii kuluarowych rozmów wątpi w to nawet Jarosław Gowin, pomysłodawca jej powołania. - Koalicja rządząca jest w tej chwili zainteresowana zamieceniem po dywan afery taśmowej i sprawy Azotów - stwierdza.
Udziały w Azotach
* Największym udziałowcem Grupy Azoty jest w tej chwili Skarb Państwa. Dysponuje pakietem 33 proc. akcji.
* Kontrolowana przez rosyjski Acron spółka Norica Holdings to drugi co do wielkości akcjonariusz - 20 proc. akcji.
* ING Otwarty Fundusz Emerytalny ma 9,96 proc. akcji.
* TFI PZU dysponuje pakietem 8,76 proc.
* Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju jest w posiadaniu 5,75 proc. akcji.
* W rękach drobniejszych posiadaczy pozostaje aż 22 proc. udziałów Grupy Azoty.
Petycja do premiera
Związki działające w Azotach wystosowały petycję do premiera Donalda Tuska. Wzywają w niej do niezwłocznego wpisania firmy na listę "Spółek o istotnym znaczeniu dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego". - To jedyna gwarancja obrony przed wrogim przejęciem - podkreślają.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?