MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grupa Wyszehradzka

Paweł Kowal
Grupa Wyszehradzka przeżywa renesans. Podczas krynickiego Forum Ekonomicznego, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, dominował jeden przekaz: „na kłopoty Grupa Wyszehradzka” - spotkanie premierów, parlamentarzystów, publiczna debata Jarosława Kaczyńskiego z Victorem Orbanem, idea TV Wyszehradzkiej, projekty energetyczne.

W gruncie rzeczy tego się należało spodziewać, zwłaszcza że przez osiem lat rządów PO-PSL współpraca środkowoeuropejska kulała i było oczywiste, że czas na nowy ruch. Istotnie, pewna zmiana nastąpiła już za rządów Ewy Kopacz. Tematem, który wtedy zmusił wyszehradzkie rządy do wspólnego działania, byli uchodźcy.

Po 1989 r. obowiązywała dość żelazna reguła: jeśli do władzy w Polsce dochodziła lewica lub centrum, słyszeliśmy więcej o Trójkącie Weimarskim i współpracy z Niemcami i Francją. Prawica podkreślała znaczenie Grupy Wyszehradzkiej. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że tym razem to nie tylko zmiana akcentów.

Rozmowy o przyszłości politycznej Europy Środkowej toczą się tym razem w cieniu wielkiej burzy, która może nadejść w stosunkach międzynarodowych. Możliwe zwycięstwo Donalda Trumpa w USA, dezintegracja w UE, wzrost poparcia dla nacjonalistów i populistów we Francji i w Niemczech powodują, że być może świat zachodni czeka zmiana na miarę 1989 roku. Jeśli dodamy do tego wielkie problemy społeczne, jak kryzys uchodźczy czy nadciągający wielkimi krokami kryzys demograficzny w Niemczech oraz Polsce, lepiej zrozumiemy skalę zmiany, która szykuje się w Europie.

Przywódcy Grupy Wyszehradzkiej są wyraźnie podzieleni. W sprawach energii: Polska stara się uciekać od więzów z Rosją, Węgry je wzmacniają, w sprawach polityki wschodniej podobnie. Dobrze, że rząd zaprosił na spotkanie krynickie premiera Ukrainy, ale tajemnicą poliszynela jest, że nie za bardzo przypadło to do gustu innym wyszehradzkim przywódcom. Jednak nie podziały są największym problemem Grupy, ale reforma Unii. Z wyszehradzkiej czwórki tylko Polska i Węgry wyraźnie mają ambicje, by spróbować coś zaproponować całej Wspólnocie.

Państwa te nie mają jeszcze konkretnej całościowej propozycji dla Unii, a po decyzji o wyjściu ze wspólnoty Wielkiej Brytanii nie mają też widoków na pozyskanie poważnego partnera do lobbowania zmiany w Unii według własnego pomysłu. Na zachodzie Unii od kilku miesięcy trwa już poważna dyskusja o zmianie zasad działania Unii, u nas o tym, że „coś by trzeba zrobić”. Jeśli Grupa Wyszehradzka chce zrealizować swoją ambicję bycia motorem zmiany Unii, to nie ma już za wiele czasu, by opowiedzieć partnerom, co ten motor ma uruchomić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski