Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Sandomierski: Z Pogonią wystarczy wymęczone 1:0

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Grzegorz Sandomierski (Cracovia)
Grzegorz Sandomierski (Cracovia) Wojciech Matusik
Grzegorz Sandomierski to solidny bramkarz. Jednak ostatnio nie ma powodów do radości. W tym sezonie Cracovia ma najwięcej straconych goli, aż 20, z czego 15 puścił on, a 5 Adam Wilk.

W większości przypadków nie był on winien utraty bramek, jednak nie ucieka od odpowiedzialności.
- Na pewno to nie jest komfortowa sytuacja dla bramkarza – mówi. - Trzeba się nad tym pochylić. Rachunek sumienia zaczynam od siebie, zastanawiam się, co mogłem zrobić więcej. Ale z drugiej strony mamy też takie sytuacje, w których możemy objąć prowadzenie oraz takie w których „zamknąć mecz”. Nad tym trzeba popracować. Często bywało tak w tym sezonie, że nie potrafiliśmy dobić rywala. A stracone gole to na pewno nasza bolączka, bo 20 bramek w 11 meczach to jest bardzo dużo.

Sandomierski już dawno nie był w takiej sytuacji, by jego drużyna miała najwięcej straconych goli. Ostatnio w Zawiszy Bydgoszcz w 2015 r. , gdy ten zespół spadał z ekstraklasy.
- W poprzednich dwóch latach w Cracovii też traciliśmy bramki, ale potrafiliśmy strzelać dużo więcej niż przeciwnik – mówi golkiper. - Teraz musimy się bardzo napracować, by tę bramkę strzelić, a tracimy po pierwszym, czy drugim błędzie. Nad tym pracujemy.

Zawodnik zastanawia się, jak wyjść z kryzysu, ale nie ma złotej recepty. Na pewno nie jest nią przesunięcie teraz akcentów na grę obronną.
- Nie możemy teraz popaść w taką skrajność, że będziemy tylko się bronić – mówi Sandomierski. - Jeśli tylko na tym się będziemy skupiać, to będzie jeszcze gorzej, może to się odwrócić przeciwko nam.

W 11 meczach trener Cracovii Michał Probierz zastosował aż 10 wariantów ustawienia linii obrony. To z pewnością nie służy współpracy na linii bramkarz – zawodnicy.
- To wynikało z kontuzji, kartek, pewnie, że chciałoby się grać jedną linią defensywy, ale to nie jest takie proste – mówi golkiper. - Trener musi reagować, szuka optymalnego zestawienia, bo straconych goli jest zdecydowanie za dużo.

Sandomierski miał serię rozegranych 64 kolejnych meczów w ekstraklasie. W ostatniej kolejce minionego sezonu ustąpił miejsca Krystianowi Stępniowskiemu. Tych rozgrywek nie zaczął w bramce, ale na ławce rezerwowych, ustępując pola Wilkowi. Po trzech meczach wskoczył jednak między słupki.
- To nie był dla mnie wielki szok, bo nikt nie ma abonamentu na miejsce w bramce Cracovii – zawodnik próbuje robić dobrą minę do złej gry. - Każdy musi na nie zasłużyć. Trener widział to tak, a nie inaczej. Mogłem się z nią nie zgadzać, ale musiałem ją szanować. Skupiłem się na pracy, nie na narzekaniu i tyle. Nie gram teraz z dodatkowym obciążeniem. Nawet jeśli trener zdecyduje się na zmiany, to tylko z myślą, by pomóc zespołowi. Każdy musi być gotowy na wszystko, mnie jakoś presja nie zjada. Najważniejszy jest zespół, a nie jednostka.

Piłkarze Cracovii podkreślają, że potrzebny jest jeden doby mecz, by była dobra gra i wynik, wtedy nastąpi przełamanie. Patrząc na sytuację w tabeli, to Pogoń jest idealnym kandydatem do tego.
- Tak, ale zapewne w Szczecinie myślą tak samo o nas – twierdzi golkiper. - Nie możemy iść tym tokiem myślenia, tylko skupić się na tym, by ten mecz wygrać. Nie patrzmy na to, kto przyjeżdża i jakie miejsce zajmuje w tabeli, tylko wygrajmy. Nie musi być ładna gra, może być wymęczone 1:0. Pozwoliłoby to nam złapać oddech. Ta końcówka rundy jest dla nas całkiem przychylna, patrząc na terminarz. Możemy się pokusić o jakąś serię. Musimy ruszyć z miejsca, by postawić się w lepszej sytuacji

Cracovia gra w następnej kolejce z beniaminkiem - Sandecją na wyjeździe, potem z Bruk-Betem u siebie.
Parząc na dotychczasowe mecze „Pasów” w tym sezonie można stwierdzić, że przełomowym mógł być ten z Wisłą na jej stadionie, w którym goście prowadzili 1:0, by jednak przegrać w końcówce 1:2.
- Spotkanie z Jagiellonią też mogło potoczyć się inaczej – mówi zawodnik. - Strzeliła bramkę na 1:1 w końcówce, a jeszcze mogła wygrać. A przecież od 3 punktów dzieliło nas kilka minut. Może gdyby tak się stało, to ruszylibyśmy odważniej do kolejnych spotkań. Tego już jednak nie odwrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grzegorz Sandomierski: Z Pogonią wystarczy wymęczone 1:0 - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski