MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Haft i anioły to jej pasja

Redakcja
Halina Szuflicka chętnie mówi o swojej pasji, a czasami zdradza jakich technik używa, by uzyskać zamierzony efekt Fot. (ALF)
Halina Szuflicka chętnie mówi o swojej pasji, a czasami zdradza jakich technik używa, by uzyskać zamierzony efekt Fot. (ALF)
Halina Szuflicka młodość spędziła w Starym Sączu, rodzinnym mieście matki. Później przeniosła się do Nowego Sącza, gdzie w domowym zaciszu tworzy swoje obrazy i pisze miniatury poetyckie. Od jakichś trzech lat może na swoją pasję poświęcić więcej czasu, bo przeszła już na emeryturę. Przez 47 lata była aktywna zawodowo, pracowała jako inspektor BHP, choć z wykształcenia jest ekonomistką.

Halina Szuflicka chętnie mówi o swojej pasji, a czasami zdradza jakich technik używa, by uzyskać zamierzony efekt Fot. (ALF)

LUDZIE. Halina Maria Szuflicka od ponad 30 lat lat haftuje obrazy o tematyce religijnej i świeckiej

- Haftu nauczyła mnie moja mamusia, która w starosądeckim klasztorze odebrała wykształcenie. Klasztor prowadził seminarium nauczycielskie i uczył nie tylko nauk pedagogicznych, ale dodatkowo właśnie haftu, śpiewu, gry na skrzypcach - mówi Halina Szluficka. - Moja mamusia pięknie haftowała. Zauroczona jej makatkami i serwetkami sama zaczęłam to robić - dodaje. W dzieciństwie artystkę oczarowały anioły i ich tajemnica. Nic więc dziwnego, że postanowiła połączyć dwie fascynacje. Dzięki temu od ponad 30 lat spod jej rąk wychodzą obrazy, których motywem przewodnim są właśnie anioły.

Poważne haftowanie zaczęło się na poczatku lat 80-tych ubiegłego wieku. Najpierw wykonywała serwetki haftem richelieu (biały haft z dzierganymi ażurowymi kompozycjami, zapełnionymi słupkami, pajączkami, umieszczanymi w miejscu wyciętej tkaniny), potem przyszedł czas na obrazy powstające na kolorowym tle, które prezentowały owoce, ptaki, czy motyle oraz krajobrazy. Od dłuższego czasu wykonuje prace haftem figuralnym ale - jak podkreśla - nie do końca. Część obrazów jest haftowana w całości ale w swojej liczącej prawie sto prac kolekcji posiada także haftowane z aplikacją. Te drugie powstają w trzech etapach. Najpier postać, czy postacie są haftowane na lnianym materiale, następnie wycinane i naszywane na piękne tło np. koronkowe.

- Staram się gatunkiem nici, jej grubością i odcieniem osiągnąć głębię oraz światłocienie - mówi o swojej technice artystka. Zaznacza, że duże znaczenie dla osiągnięcia zamierzonego efektu daje oprawa obrazu. - Czasem mam szalone pomysły i cieszę się, że pracownia "Da Vinci" pomaga mi je realizować. Dzięki niej moje prace się tak pięknie prezentują - dodaje.

Szuflicka w swojej twórczości nawiązuje do tradycji ikon kościoła katolickiego i greko-katolickiego, cerkwii prawosławnej, a także do religijnej kultury żydowskiej. Jak sama przyznaje jest osobą otwartą, która z rodzinnego domu wyniosła szacunek do ludzi wyznających inną wiarę.

- Jest jeden Bóg i nikt sobie przy narodzinach nie wybiera tego Boga - mówi artystka. - Do tej pory słyszę głos mojego ojca, który zwykł mówić: "Halina ty patrz na człowieka i oceniaj go jedynie po jego czynach" - dodaje.

Czas haftowania, to także czas przemyśleń. Stąd do niektórych obrazów dołącza miniatury poetyckie, które powstały w jej głowie przy haftowaniu. Traktują one głównie o Bogu, świętych i ukochanych aniołach. Przez lata uzbierało się ich sporo, ale jak do tej pory nie zdecydowała się wydać osobnego tomiku z poezją.

- Nie jestem chyba gotowa, żeby aż tak się uzewnętrzniać - wyznaje. - Wystarczy, że niektóre z nich można przeczytać na wystawach moich prac - dodaje. Namiastkę poezji Szuflickiej można znaleźć w minialbumie, prezentującym jej obrazy.

O swojej pasji mówi, że to trudne zadanie. Nie może, tak jak malarz, zamalować błędu. Jeden fałszywy krok i obraz jest do wyrzucenia, bo nie można się cofnąć, naszyć czegoś, czy wypruć nici. Istotny jest też czas tworzenia. Jeśli zaczyna obraz to nie siedzi nad nim tyle godzin, ile jest w stanie wytrzymać. - Po prostu nie pozwala na to światło. Nie mogę zacząć haftować rano przy świetle dziennym i kończyć wieczorem przy lampce - zaznacza Szuflicka. - To mijałoby się z celem, bo zmiana oświetlenia niesie ze sobą zmianę perspektywy - dodaje. Przyznaje, że małe formy zabierają jej najwięcej czasu. Wymagają one dużej wprawy, dobrego oka i światła.
Halina Szuflicka zdobyła uznanie w oczach historyków sztuki. Swoje obrazy wystawiała w różnych częściach Polski. Dr Izabela Rejduch-Samkowa, historyk sztuki z Polskiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Jagiellońskiego tak mówi o twórczości sądeczanki: "Jest ona wynikiem wielu konceptualnych przemyśleń, opartych na podkładzie biblijnym, subiektywnym, odtwórczym, o dużych walorach estetycznego piękna. We współczesnej sztuce sakralnej zasługuje na zajęcie oddzielnego miejsca, a może da początek nowego kierunku figuralnych obrazów igłą malowanych".

Alicja Fałek

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski