Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hannu Lepistoe: Ten medal jest dla mnie najcenniejszy

Redakcja
Hannu Lepistoe to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów skoków narciarskich na świecie fot. PAP/Grzegorz Momot
Hannu Lepistoe to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów skoków narciarskich na świecie fot. PAP/Grzegorz Momot
ROZMOWA. Fiński trener Adama Małysza przyznaje, że w przygotowaniach do igrzysk miał moment niepewności

Hannu Lepistoe to jeden z najbardziej utytułowanych trenerów skoków narciarskich na świecie fot. PAP/Grzegorz Momot

Forma Adama Małysza osiągnęła szczytowy pułap na igrzyskach. Jako trener, trafił Pan idealnie...

- Był dobry plan przygotowań, wszystko było dokładnie rozpisane, każdy trening - i to wiele miesięcy naprzód - powiedział Hannu Lepistoe, trener Adama Małysza. - Ale przyznaję: był moment niepewności, kiedy w sierpniu Adama dopadła kontuzja mięśni brzucha. Przez prawie miesiąc nie mógł trenować. Trzeba było zmieniać plany. Byłem jednak spokojny, że Adam to nadrobi. Jak widać, udało się.

Można mówić, że Hannu Lepistoe ma patent na sukcesy w skokach?

- Stąpajmy twardo po ziemi. Naszą siłą jest świetnie zgrany zespół, są w nim m.in. mój asystent Robert Mateja, serwismen Maciek Maciusiak. Cały czas wierzyliśmy, że w Whistler Małysz pokaże swoją moc, która od kilku tygodni rosła dosłownie z dnia na dzień. Adam to profesjonalista w każdym calu, pracować z nim to wielka przyjemność. Mówiłbym bardziej o przyjacielskiej współpracy, bo Adam we wszystkim aktywnie uczestniczy.

Który to już Pana medal olimpijski w roli trenera?

- Musiałbym dobrze policzyć. Były medale Nykaenena, Soininena, sporo krążków w mistrzostwach świata. Ktoś kiedyś wyliczył, że tych medali było ponad 60. Ale medal wywalczony tutaj z Adamem jest dla mnie najcenniejszy.

Dlaczego?

- Bo wszystkie wcześniejsze sukcesy odnosiłem jako trener całych reprezentacji, tak było w Finlandii, w Austrii. Tam miałem pod swoją opieką wielu zawodników, i to świetnych. Teraz szkolę jednego skoczka. Przyznaję - mieliśmy z Adamem upadki i wzloty, ale cały czas trzymaliśmy się planu.

Czy pokusiłby się Pan o porównanie Małysza z Mattim Nykaenenem, którego doprowadził Pan do wielkich sukcesów?

- To są dwaj różni ludzie. Dwie różne osobowości. Adam jest spokojny, kulturalny, a Matti jaki jest - wszyscy wiedzą. Obaj byli świetnymi skoczkami. I to ich łączy.

Adam Małysz mówił, że jedzie do Vancouver po złoto?

- I miał rację, bo w przypadku takiego zawodnika, jakim jest Adam, trzeba sobie stawiać najwyższe cele. Dzisiaj jest srebro i ja się z niego ogromnie cieszę. Po ośmiu latach Adam jest znowu na olimpijskim podium. I nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Myśli Pan, że może powalczyć o złoto na dużej skoczni?

- Ammann jest piekielnie mocny, Schlierenzauera na pewno nie zadawala brązowy medal. Wydaje mi się, że trójka Małysz, Ammann, Schlierenzauer znowu rządzić będzie na dużej skoczni. Najważniejsze, że Adam potrafi już oddać dwa bardzo dobre skoki w obu seriach. A Schlierenzauerowi zdarzają się nieco gorsze próby, w sobotę na pewno był zawiedziony po pierwszym skoku. W drugiej próbie pokazał jednak, że jest walczakiem. Myślę, że oni wystąpią w kluczowych rolach na dużej skoczni.

Czy będzie Pan nadal prowadził Małysza? On mówi, że nie wyobraża sobie, aby dalej nie współpracował z Panem.

- Na razie są igrzyska, skupiamy się więc na konkursach. Jeden już mamy za sobą, teraz trzeba przygotować się do drugiego. Uważam, podobnie jak Adam, że będzie mu teraz lżej. Ma już medal w kieszeni, może na jeszcze większym ludzie przystąpić do walki na dużej skoczni. A taki wyluzowany skoczek może wszystkich zaskoczyć jeszcze bardziej. A o mojej przyszłości porozmawiam z Polskim Związkiem Narciarskim po sezonie.
Wypije Pan dzisiaj z Małyszem lampkę szampana?

- Nie wiedziałem, że Kanadzie można w weekend kupić alkohol.

Rozmawiał: ANDRZEJ STANOWSKI, Whistler

Małysz o trenerze

- Hannu zawsze da się przekonać. Nie jest uparty i gdy mam argument, to można z nim podyskutować. To człowiek z wielkim doświadczeniem, który wie, że jak zawodnik coś mówi, należy to respektować - mówi Adam Małysz.

Kim jest Lepistoe?

Fin, 64-latek, mieszka w Lahti. Ma żonę i syna. Hobby - wędkarstwo i wyścigi konne. Były trener reprezentacji Finlandii, Włoch, Austrii. Od kwietnia 2006 roku trener reprezentacji Polski. To pod jego kierunkiem Małysz zdobył tytuł mistrza świata w Sapporo (2007) i po 10 wygranych wywalczył po raz czwarty w karierze Puchar Świata. W marcu 2008 roku PZN rozwiązał z Finem umowę, jego miejsce zajął Łukasz Kruczek. W styczniu 2009 roku, na prośbę Małysza, Lepistoe zgodził się zostać indywidualnym trenerem polskiego skoczka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski