Prezydent Komorowski, wcześniej nieco krygując się, zadeklarował ostatecznie, że przyjmuje kandydaturę Ewy Kopacz na premiera. Wcale jednak nie zamierza oddawać pola. I chce wykorzystać swe niewielkie konstytucyjne możliwości dla okazania niechęci tej kandydaturze oraz utrudnienia, i Kopaczowej, i Tuskowi, życia.
Prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz, pytany w radiowej Trójce o termin powołania rządu, wił się jak piskorz, by nikogo nie urazić, a jednocześnie zamanifestować niezależność Dużego Pałacu. – Czynnikiem wpływającym na kalendarz (w kwestii powołania rządu) będzie kalendarz prezydenta (który jedzie na posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ). To będzie czynnik, który będzie przesądzał o dacie powołania rządu. Żeby w wyniku na przykład jakiegoś kłopotu komunikacyjnego nie narazić na szwank polskiej konstytucji – powiedział prof. Nałęcz.
Ale to i tak mniej obraźliwe, niż wymawianie się np. chęcią poharatania w gałę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?