FLESZ - Koronawirus z RPA odporny na szczepionkę AstraZeneca?
Krótką historię klimontowskiego lotniska przypomnieliśmy na naszych łamach kilka miesięcy temu. Chcąc zapobiec zniszczeniu polskich samolotów przez Luftwaffe, w końcu sierpnia 1939 roku w tajemnicy przeniesiono samoloty i załogi 24. Eskadry Rozpoznawczej z Krakowa - Rakowic do Klimontowa. To stamtąd przez kilka dni piloci wykonywali loty bojowe i rozpoznawcze nad południową Polską.
Jednym z tych pilotów był urodzony 14 kwietnia 1914 roku w podmiechowskich Sławicach Aleksander Rudkowski - Rudy. Był doświadczonym pilotem. W 1932 roku ukończył kurs pilotażu w Lublinku. W kolejnym roku rozpoczął służbę w 2. Pułku Lotniczym w Krakowie. Służył najpierw w 123. Eskadrze Myśliwskiej, następnie w 22. Eskadrze Liniowej, wreszcie w 24. Eskadrze Rozpoznawczej, w której zastała go wojna.
- O samym pobycie w Klimontowie tata nigdy nam nie opowiadał, przebywał tu zbyt krótko, zaledwie kilka dni. Wspominał za to, że jeszcze przed wojną latał nad Racławice, gdzie miał narzeczoną
- opowiada Danuta Rudkowska, synowa pilota, która kilka dni temu odwiedziła Proszowice wraz z mężem Tadeuszem (synem Aleksandra) oraz córkami Kingą Rudkowską-Piekarz i Agnieszką Rudkowską.
Lot nad Orawkę okazał się tragiczny. Załoga Karasia zbombardowała niemieckie oddziały, ale po zrzuceniu bomb samolot został zestrzelony. Zginęli 23-letni obserwator Tadeusz Prędecki i 25-letni strzelec Rudolf Winduch.
- Nie widziałem szans ratunku. Śmierć wtargnęła do mojej kabiny. Była tak blisko, że czułem jej oddech
- wspominał po latach Rudkowski, który był jednak w stanie wyskoczyć ze spadochronem i dzięki temu się uratował.
Wylądował na polu kapusty, gdzie znaleźli go Niemcy. Po przesłuchaniu został przewieziony do aresztu, a następnie do szpitala polowego zorganizowanego na stadionie w Rużomberoku. Kolejne trzy tygodnie spędził w szpitalach w Rużomberoku i Wiedniu, a pozostałe lata wojny w obozach jenieckich, z których przysyłał listy do rodziców i sióstr.
- Kochani Rodzice! Jestem w niewoli. Ze szpitala już dawno wyszedłem. Tu w Alpach zimno mocno mi dokucza. Całuję Was mocno - napisał w jednym z nich, który rodzina przechowuje do dzisiaj. Z tamtych czasów pozostały również notesy z rysunkami, które świadczą, że był człowiekiem utalentowanym plastycznie. Rysował portrety, akty, samoloty. Potrafił też rzeźbić i tworzyć ozdobne przedmioty.
Do Polski wrócił w czerwcu 1945 roku. Zamieszkał w Krakowie na ulicy Szwedzkiej. W czasach stalinowskich został odsunięty od latania. W roku 1956 odzyskał licencję pilota, ale do lotnictwa nie wrócił.
- Zaczął pracę w Zakładzie Budowy Maszyn Drogowych i już tam pozostał. Proponowano mu żeby wrócił do lotnictwa, ale się nie zgodził. Jeździł tylko na spotkania byłych lotników
- wspominają bliscy.
Aleksander Rudkowski zmarł w 2001 roku. Kilkanaście lat później, z okazji 75. rocznicy zestrzelenia polskiego samolotu nad Orawką symbolicznie połączył się z kolegami z załogi. Do grobu, w którym spoczywają Tadeusz Prędecki i Rudolf Winduch złożono urnę z ziemią z jego grobu. Płyta nagrobna jest ozdobiona biało-czerwoną szachownicą oraz oryginalnym elementem z samolotu Karaś.
Jakiś czas temu w Klimontowie pojawił się pomysł, by fakt istnienia polowego lotniska w tej miejscowości upamiętnić pomnikiem. W tej chwili idea jest już bliska finalizacji, a osoby w nią zaangażowane nie wyobrażają sobie, by nie wzięły w tym udziału rodziny byłych lotników.
- Kontakt do rodziny Aleksandra Rudkowskiego otrzymaliśmy w czasie spotkania w Muzeum Lotnictwa Krakowie. Napisałam list, potem skontaktowałam się z wnuczką i w ten sposób doszło do wizyty w Proszowicach. Mamy już przygotowane zaproszenia dla państwa Rudkowskich do Honorowego Komitetu Budowy Pomnika i zostaną zaproszeni na jego odsłonięcie
- zapowiada Elżbieta Moskowczenko z Komitetu Budowy Pomnika.
Pomnik w Klimontowie ma być gotowy w kwietniu, a jego uroczyste odsłonięcie jest planowane na 29 sierpnia.
- TOP 10 łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Nowe Brzesko. Rząd dofinansuje opracowanie projektu nowego mostu na Wiśle
- Proszowice. Przyszłość Oddziału Pulmonologii ciągle niepewna
- Ponad milion złotych dotacji na budowę zbiornika rekreacyjnego w Szarbi
- Nowe Brzesko. Od stycznia drożeją śmieci
- Proszowice. Tablica z prawosławnym krzyżem i niezwykła historia rodziny Minkaczów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?