Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia nas nie zostawi

Paweł Kowal
Od Krakowa do Brukseli. 3 maja, znowu flagi, pochody, procesje i feretrony. Historia nas nie zostawi. Im bardziej Polacy chcieliby się odciąć, tym bardziej wraca. Każdy ma niezabliźnione do końca, swoje lub rodzinne wspomnienie II wojny światowej.

Czasami dziedziczone po rodzicach czy dziadkach. Z tamtej przedwojennej Polski oprócz kupy gruzu zostało nam przekonanie, że zachowaliśmy się jako państwo i jako naród jak trzeba.

Ta pewność i liczba zwiedzających dawne niemieckie obozy koncentracyjne była naszym kapitałem i podstawą, by ufać, że nikt niczego nie przeinaczy. Że w Polsce nie było rządu kolaborującego z nazistami, że w Polsce za ukrywanie Żydów groziła śmierć, że w Polsce dla zasady zagrożeni byli śmiercią adwokaci, księża, lekarze, nauczyciele.

Wydawało się, że sprawa jest zamknięta. Widać to było w ostatnich latach po tym, jakie tematy poruszali historycy młodszego i starszego pokolenia: komunizm, stalinizm, stan wojenny. Wydawało się, że historia okupacji, II wojny światowej już jest napisana przez mistrzów historii. Ale nie. Trzeba wrócić do badania strat wojennych, odkrywać nowe źródła, których sporo się pojawia, trzeba nazwać po imieniu zamordowanych cywilów w czasie II wojny światowej, żeby nie pozostali jedynie liczbą w historii. Jest wiele takich „trzeba”.

Całe lata 90. środowiska patriotyczne międliły na spotkaniach i konferencjach, że nie umiemy pokazywać swojej historii. W końcu drgnęło. W 2004 r. za sprawą Muzeum Powstania Warszawskiego dla polskiego muzealnictwa, nie tylko historycznego, zaczęła się nowa epoka. Prezydenci miast, ministrowie zrozumieli, że muzea to najlepszy sposób promocji, że rozkręcają dotąd zaniedbane kwartały miast, dają miejsca pracy nie tylko pilnującym ekspozycji, ale twórcom wystaw, grafikom, filmowcom.

W ciągu dekady powstało w Polsce tyle projektów muzealnych, że cały felieton mógłby się składać tylko z wymienienia ich nazw. Ludzie chodzą znów do muzeów, które przestały się kojarzyć z kapciami i przykurzonymi wnętrzami z gablotami. To co powiedział szef FBI Comey o polskiej roli w II wojnie światowej jest tylko wierzchołkiem góry lodowej – „nasza” wizja przeszłości, w której jesteśmy zatopieni po uszy nie przechodzi na drugą stronę języka: nie przyjęliśmy do wiadomości, że nie każdy na świecie mówi po polsku.

Czas więc na drugi ruch, na miarę otwarcia MPW 11 lat temu – teraz trzeba opowiedzieć polskie dzieje po angielsku. Polskie książki muszą znaleźć się w katedrach najlepszych uniwersytetów, dobrze przetłumaczone, wydane i zredagowane. Polskie instytucje musza występować z pozwami przeciw komercyjnym instytucjom, które zniekształcają historię II wojny światowej. Historia nas nie zostawi nawet jeśli nie zatroszczymy się, żeby ją opowiedzieć po angielsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski